czwartek, 27 maja 2010

Rewolucja... a może ewolucja?

Postanowiłam zostać "damską szowinistyczną świnią". Taki jest plan:).
A co?
Nie można?!
W końcu mamy równouprawnienie.
Ja tak ogólnie do tej pory byłam "damską szowinistyczną świnią", ale taką ukrytą, a teraz kryć się nie mam zamiaru.
A natchnienie przyszło, kiedy dzisiaj podczas zajęć aerobiku tradycyjnie banda facetów gapiła się na nasze pupy (znaczy ćwiczących dziewczyn:)).
Wychodząc przeszłam bardzo wolno przez siłownię (żeby przejść z sali ćwiczeń do szatni trzeba przejść przez siłownię, która jest - wiadomo - zdominowana przez testosteron) oglądając uważnie zgromadzoną tam męską część klubowiczów. I mam nadzieję, że któryś z nich, chociaż przez moment poczuł się chociaż trochę przedmiotowo...
Aczkolwiek może nie zauważyli mojego szowinizmu skupiając uwagę na moich... obcisłych trykotach...

:)

2 komentarze:

  1. auć ! faceci we wroc juz powinni się bać. tymczasem,
    http://www.youtube.com/watch?v=n_fnUc632wo

    OdpowiedzUsuń
  2. I oj działo się wczoraj w wawie na AC/DC - wybrałam parę w miare niezłych nagrań:
    http://www.youtube.com/watch?v=U3mtdnhxPaU&feature=related

    http://www.youtube.com/watch?v=kGuQaKHuIuA&feature=related

    http://www.youtube.com/watch?v=o6JM19WOyIA&feature=related

    i tu z bliska :
    http://www.youtube.com/watch?v=K7Yij_nbxkQ&feature=related

    Btw- Angus mial rewelacyjną solówkę ;) Biorąc pod uwage ekspresję, dziwię się że to przezył!

    OdpowiedzUsuń