Jak w tytule, plus jestem zmęczona po super, hiper, ekstremalnie ważnej pracy, którą dzisiaj wykonywałam.
Mam dużo pracy.
Z ogłoszeń parafialnych zostałam poproszona jako osoba towarzysząca na wesele... w czeRwcu, jak Pan Bóg przykazał. Coby proszący nie wstydził się mnie przed przyjaciółmi, a wystarczy, że zacznę coś opowiadać, toż to chociaż będę reprezentacyjna i w jakąś ładną kieckę się wbiję:)
Na prośbę Mistrzyni Ciętej Riposty wróciłam tymczasowo do jaśniejszej wersji kolorystycznej, ale już niedługo muszę jakąś rewolucję przygotować. Czekam na wenę. Inspirację. I pomoc techniczną. Chętni proszę o zgłaszanie się do mnie. W ramach wolontariatu oczywiście.
A teraz idę oglądać samoloty, może gdzieś po drodze złapię natchnienie (albo pomoc techniczną:))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz