czwartek, 4 marca 2010

Ostatnia na świecie okazja...

Dzisiaj jest ten dzień.
Ostatnia na świecie okazja żeby odwiedzić Kino Dworcowe.
Od jutra będzie zamknięte na czas remontu, a potem kto wie...
Dzisiaj planowałam wyjście do kina i kiedy w radiu usłyszałam wiadomość o Dworcowym pomyślałam: Czemu nie?
I zaczęłam akcję poszukiwawczą wśród znajomych, że może ktoś chętny zobaczyć ostatni seans w Dworcowym. Ale się przeliczyłam. Większość nie ma czasu, reszta boi się Dworcowego. Pytałam moich rodziców i braci. W sumie nie musieli się ze mnie śmiać, ich miny mówiły same za siebie.
Gdzie ci mężczyźni? ;p
I wiem, że jest jedna jedyna na świecie osoba, która poszłaby ze mną bez wahania.
Nie pytałaby po co ani dlaczego...
zadałaby jedno podstawowe pytanie: o której?

Moja Najlepsza Przyjaciółko, dlaczego mieszkasz w stolicy... ???

4 komentarze:

  1. Nie jedyna... nawet na "Białe Szaleństwo". Bez zbędnych pytań, ale wiesz co i jak...
    si ju tómaroł bejbe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Powyższe próby podważenia mojej pozycji uważam za kompletnie nietrafione, bo wiadomo przecież że nikt sie nie dogada tak jak siostry. Zresztą, byłam na dworcu, jak zreszta co tydzień w ten ostatni dzień przed remontem i naprawdę, wrażenia niegodne wspominania w pamiętniku..

    Ale cóż takiego grali w dworcowym ? Pakuj sie lepiej pójdziemy do Luny czy Muranowa ;) a jak chcesz bardziej ekscentrycznie to znajdziemy cos w Jankach :-P.

    OdpowiedzUsuń
  3. W Dworcowym było super, godne wspomnienia, wręcz obowiązkowo musiałam o tym napisać.
    Do Luny, do Muranowa? ty burżuju warszawski:):):)

    OdpowiedzUsuń
  4. hm jak wolisz mozemy pic piwo na wałach..
    Whatever works ;)
    btw- polecam.

    OdpowiedzUsuń