Mój Drogi Czytelniku,
Opowiem Ci o mojej szamotaninie dnia powszedniego. Z powodu wczorajszego odkrycia u siebie nieodkrytych dotąd pokładów kobiecości... podśpiewywałam sobie cały dzień. Na szczególne umiłowanie zasłużyła sobie (nie mam pojęcia dlaczego) piosenka Czerwonych Gitar,
i tak przez cały dzień:
"wśród wysokich traw,
głęboki staw, jak mnie nie pokochasz,
to się w nim utopię"
...
wczuwasz się w melodię?
no to razem:
"w stawie zimna woda,
trochę będzie szkoda,
trochę będzie szkoda gdy,
utopię się w nim..."
potem nawet przypomniała mi się ludowa wersja mojego imienia i...
to było zbyt wiele.
Jak na ten tydzień kobiecości mi wystarczy. Wracam do rozmów o samochodach i wspinaczce...
a na wieczór mam przewidziany seans uroczego filmu, którego tytuł mówi sam za siebie: "Zabójcze żywioły":) Oby nie był ocenzurowany.
Pozdrawiam,
Twoja Jagienka
p.s. Wiesz, że Czerwone Gitary to tylko chwilowa przygoda. Kocham tylko Myslo:)
jakos bardziej do mnie od myslo przemawiaja Normalsi ;) www.youtube.com/watch?v=fORW7ZejHio polecam :)
OdpowiedzUsuń