czyli Mistrzyni Ciętej Riposty powróciła w najlepszej formie (bo ostatnio moi Szanowni Bracia zaczynali ją doganiać...).
Tak... cytat dzisiejszy pochodzi z tej pory pomiędzy nocą a dniem, kiedy jest już za późno, żeby coś ze sobą zrobić i za wcześnie, żeby coś ze sobą zrobić. Pozostaje tylko przyjąć zaistniały stan jako pokręconą formę normalności, przyprawić kolejną dawką używek i zająć się czymś mało istotnym, jak na przykład robienie fikołków, granie na PS, jedzenie pierogów lub filozofowanie w wersji soft...
Kolejna niedziela dobiega końca. Nic nie wniosła do mojego życiorysu. Zmęczenie. Ironia. Katar. Apatia. Wiktoria. Tylko czemu nie czuję się lepiej. A miało być lepiej. Ktoś mnie chyba zwiódł i może tu chodzić o producenta Gripexu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz