sobota, 27 marca 2010

O! Ostojo kobiecości... gdzież ty?

Od jakiegoś czasu postanowiłam być bardziej kobieca. Uznałam, że mi tej kobiecości brakuje. I postanowiłam to zmienić.
Stąd kurs tańca, stąd moje coraz dłuższe włosy (:)), (moje pojawiające się od czasu do czasu histerie nie należą do planu odkrycia własnej bardziej kobiecej strony:)).
Ale do rzeczy. Idzie mi nieźle. Tak mi się wydawało do tej pory. No może akurat nie na kursie tańca, bo jakoś to mi nie wychodzi, ale wszyscy zauważają, że moja fryzura się zmienia:).
I jakoś tak już myślałam, że jestem na dobrej drodze, a tu przytrafiła mi się taka rozmowa z Szanownym Panem K. i Pablo:

Czas: Środek nocy.
Miejsce: Na ulicy w pobliżu zaparkowanego samochodu Szanownego Pana K.
Rozmowa jakimś cudem zeszła na tematy samochodowe :)

Szanowny Pan K.: Nie mogłem domknąć maski i jak docisnąłem... to pękła...
Pablo: No to będziesz musiał to dać wyklepać...
Ja: Ale jak to pękła? Znaczy, że był bity!

AAAAAA! No i która kobieta powie rozmawiając o samochodach, że "był bity"?
"BYŁ BITY"!
I muszę zaczynać wszystko od początku. I to w jakiś bardziej drastyczny sposób. Chyba zacznę oglądać "M jak miłość", odchudzać się i kupować kolorowe gazety z plotkami:)

2 komentarze:

  1. "Ta zniewaga krwi wymaga!" W przypadku Pana K. i jego ukochanej Silver Arrow trzeba niestety uważać na słowa. A,że była bita, to więcej niż pewne :))))

    Co do kobiecości... Nawet gdy w dresie, to serce szybciej bije

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdybyś powiedziała: pewnie bity przez jakąś babę - wtedy byłabyś niekobieca. W tym wypadku pokazałaś, że masz jaja :)
    a.

    OdpowiedzUsuń