środa, 3 czerwca 2009

zaległości

Mam czasami takie dni, w które namiętnie nadrabiam zaległości. Przez mój styl pracy plus styl ogólnie pojętego życia, tych zaległości zbiera mi się niemało. Dlatego jeśli już zdecyduję się je nadrobić to mam całą panoramę zadań od wizyty w banku, urzędzie, poprzez sprzątanie, naprawę samochodu, aż po kupno nowych majtek. Takie są koszty zbyt długiego siedzenia w pracy
i moich szalonych pomysłów (które przychodzą mi do głowy zbyt często), na które czasu mało nie tracę, a wręcz angażują mnie nadmiernie.
Od poniedziałku zatem nadrabiam zaległości, a ponieważ sprawę potraktowałam bardzo kompleksowo, udało mi się wczoraj w końcu obejrzeć "Edwarda Nożycorękiego". Nic dodać, nic ująć! Film należy do absolutnie świetnych i myślę, że więcej komentarzy nie trzeba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz