wtorek, 9 czerwca 2009

A jednak behawioryzm...

Pawłow i spółka mieli rację!

Wyuczyłam moich współpracowników, że za różnego rodzaju przysługi pobieram haracz. Tym sposobem, pobieram niczym Mały John z Robin Hooda, myto w postaci słodyczy wszelkiej maści:)

A ponieważ zgodnie ze wszystkimi zasadami byłam konsekwentna teraz to już zainteresowanym przychodzi naturalnie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz