wtorek, 7 lipca 2009

kot, który chciał być zającem i nawiedzony telefon...

Moja kotka (prawdziwa, bezimienna) zawsze chciała zostać zającem. Ale jak wiadomo nie zawsze można mieć to czego się chce, dlatego pozostało jej podskakiwanie od czasu do czasu, ku uciesze rodziny. Tak to jest z tymi zwierzakami.

Zorientowałam się dzisiaj, że mój telefon jest nawiedzony, bo sam ustawił pobudkę na jakąś absurdalnie wczesną porę, albo to ja jestem nawiedzona, jeśli miałam z tym coś wspólnego. I do tej całej, mojej dzisiejszej orientacji mogę dołożyć przełomowe odkrycie. Jestem dziwakiem, i na dodatek straszny ze mnie mięczak. Gdybym miała psychiatrę to pewnie uznałby to za przełom w leczeniu:) To chyba na plus:)

Idę spać, bo raczej już na nic na poziomie dorównującym mojemu odkryciu dzisiaj nie wpadnę.
A to ci psikus:)
Ahoj i czapki włóż, kapitan na horyzoncie, a dziwak pod pokładem!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz