Uczę się robić pompki, takie prawdziwe, a nie babskie. Jest to odrobinę trudne, ale poddawać się nie mam zamiaru. Rekordu pobić też nie pobiję, ale plany są ambitne.
Ostatnio w najnowszej książce M. Krajewskiego przeczytałam opinię jednego z bohaterów, o tym, że ćwiczenia fizyczne są złe, bo świadczą o uleganiu pokusom ciała:) niezłe i zachęcające!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz