czwartek, 27 listopada 2014

AKCJA! PRZYGOTOWANIA DO ŚWIĄT! 4 tygodnie!

4 tygodnie do ostatnich chwil przed Świętami :)
Co u mnie?
Kartki wymyślone, a w weekend robię wieniec adwentowy. Nie znalazłam ciekawych opcji na kalendarz adwentowy, a nie wiem czy zrobię swój... zobaczę jak z czasem będzie:)

W weekend porobię zdjęcia i zobaczycie co mi wyszło:)
Tymczasem pochodziłam sobie po Jarmarku Bożonarodzeniowym we Wrocławiu i złapałam trochę świątecznych inspiracji i czuję już klimat!
W weekend też wyciągnę moją płytę z muzyką świąteczną i oficjalnie zacznę sezon:)


Pierniczki! już niedługo zrobię swoje:)
Tymczasem znikam, pędzę piec ciasto śliwkowe, jutro u nas parapetówka :)
udanego popołudnia!

poniedziałek, 24 listopada 2014

Pamiętnik z czasów przeprowadzki (cz. 1)

Ledwo skończyliśmy rozpakowywanie kartonów, trwają jeszcze prace wykończeniowe (montowanie firanek, lamp, kupowanie mebli) a mi przypomniało się o przeprowadzce i remoncie. A raczej o ich początkach...

Powiem szczerze - remont mieszkania (taki spory, bo z odnawianiem podłóg, demolką łazienki i kuchni i malowaniem wszystkiego co możliwe) oraz przeprowadzka to duże przedsięwzięcie. Rzekłabym, że nawet nie podejrzewaliśmy jak DUŻE. Teraz mądrzejsza o wiele doświadczeń (raczej gorszych:)) i na granicy nerwicy mogę spokojnie udzielać rad. Taka ze mnie mądrala. A tak na serio - być może moje doświadczenia pomogą komuś w dobrym przygotowaniu do przeprowadzki?

Tutaj początek pakowania - wszystkie kartony poszły w ruch i powoli wszystko zostało w nich umieszczone:)


Co zauważyłam to bardzo ważne jest dobre i przemyślane spakowanie - my, oprócz tego, że wcale nie mamy dużo rzeczy zrobiliśmy dodatkowo sporą czystkę w szafach - stare ubrania, naczynia, książki - porozdawaliśmy w różne miejsca - znajomi, rodzina a także instytucje charytatywne trochę rzeczy od nas ostatnio dostały. Poza tym sama zajęłam się pakowaniem. Zdobyłam sporą ilość kartonów i rozplanowałam co i jak.
Podzieliłam kartony na - kuchnię, łazienkę, pokój. To bardzo ułatwiło później ich przechowywanie - od pakowania do rozpakowywania trochę czasu minęło ze względu na opóźnienia remontowe. Ubrania osobno - zarówno moje, jak i mojego Męża popakowaliśmy do walizek, żeby był do nich jakiś dostęp (w praktyce i tak było ciężko). Buty w osobnym kartonie, książki osobno, sprzęt elektroniczny osobno. Wszystko poopisywałam dosyć szczegółowo np. "książki - przewodniki, kucharskie, ulubione" albo "łazienka - proszki, płyny, kosmetyki większe", dzięki temu nie musieliśmy otwierać wszystkich kartonów kiedy czegoś szukaliśmy. A przyznam, że nawet przy moim uporządkowaniu zdarzało nam się czegoś szukać - jednego pudełka z moimi gadżetami do ozdabiania, naklejkami i albumami szukałam chyba tydzień :)

Po spakowaniu się w naszej skromnej 30 metrowej kawalerce byliśmy przerażeni - tyle rzeczy? To niemożliwe? Przecież my NIE MAMY tyle rzeczy... a jednak. To wszystko wyglądało strasznie.

Po przeniesieniu wszystkiego do naszego dużego mieszkania, które ma ponad 60 metrów i 3 pokoje... okazało się, że bez problemu wszystko zmieściliśmy w szafach a do tego musimy kupić meble, bo w salonie jest jedynie narożnik i jest strasznie pusto (ten sam narożnik w kawalerce zajmował większą część przestrzeni:)).

PODSUMOWUJĄC - Co w takim razie jest ważne podczas przeprowadzki?
Dobre rozplanowanie przestrzeni, spora ilość kartonów (nie warto ładować ich do pełna, ponieważ później trzeba się nadźwigać:)), poświęcenie czasu na dokładne opisanie wszystkiego (później można zaoszczędzić ten czas i nerwy na poszukiwaniu przedmiotów), dobra kondycja (noszenie wszystkiego, przesuwanie - o tak, od tego mogą urosnąć mięśnie:)) i dobry nastrój.
Bo tak już jest, że przeprowadzki to spore wyzwanie i powodują lekką nerwowość - mój Mąż jest oazą spokoju za to u mnie dynamiczny charakter czasami powoduje... pewną wybuchowość, że to tak delikatnie określę. Zatem poczucie humoru było kluczowe:)

Teraz już mogę spojrzeć na to wszystko z perspektywy i spokojnie o tym pisać, ale przyznam, że mimo, że mam już wprawę (3 duże przeprowadzki za mną) to nadal pakowanie wzbudziło spore emocje. Cieszę się, że mam już to za sobą i mogę cieszyć się spojkonym życiem w naszym nowym mieszkaniu:)



sobota, 22 listopada 2014

Recenzja - książka kucharska dla aktywnych

Jakiś czas temu otrzymałam przesyłkę od wydawnictwa Inne Spacery "Książkę kucharską dla aktywnych". Ponieważ byłam w trakcie remontu i przeprowadzki testowanie przepisów zostawiłam sobie na moment kiedy moja kuchnia będzie gotowa. Bo co to za recenzja książki kulinarnej bez zrobienia chociaż kilku przepisów? Wcześniej miałam okazję przeczytać książkę "Waga startowa" (recenzja tu) i muszę przyznać, że "Książka kucharska" jest jej świetnym uzupełnieniem.
Teraz kiedy moja kuchnia od miesiąca jest już moja mogłam zacząć wertowanie stron. I muszę przyznać, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Przepisy są pogrupowane w zależności od rodzaju posiłku - na śniadania, obiady, kolacje, przekąski oraz od trudności przygotowania (dla sportowców początkujących w kuchni i bardziej wprawionych:)). Bardzo fajnie się to przegląda i wybiera przepisy do przygotowania - te proste wymagają maksymalnie kwadransa, te trudniejsze 30min... no cóż:) przecież wiadomo, że sportowiec musi mieć czas na trening. A jeszcze jeśli do tego pracuje i ma kilka innych pasji, tak jak ja... no to każda minuta jest ważna:)
Bardzo odpowiadają mi przepisy, szczególnie teraz kiedy poszukuję wege inspiracji (tak, tak, zaczynam powoli iść w kierunku wege:)), są proste, smaczne i bardzo fajnie opisane. Większość składników jest dostępna, więc nie ma problemu z przygotowaniem potraw. Poza tym tak pasuje mi ta kuchnia, że muszę przyznać, że zwykle część składników po prostu mam w lodówce.
Póki co przetestowałam kilka przepisów i jestem bardzo zadowolona. Mój Mąż też zauważył kilka nowych dań i chociaż jest wymagający przyznał, że to całkiem udane propozycje:)

Lekkie sałatki - przepisów na nie i inspiracji znajdziecie w książce mnóstwo - idealne na kolację!

Zdecydowanie moja ostatnia miłość - sałata, ser gorgonzola, orzechy włoskie i gruszka:)

Granola z cynamonem i owocami suszonymi

Upieczona i zapakowana granola... chce się jeść:)

Trochę granoli do śniadania i już chrupie:)

Rządzę w kuchni:) jest moja:)

Zupa z soczewicy i pomidorów - idealna na jesień!
Tak, właśnie, siedzenie w mojej kuchni i testowanie przepisów to jest to co lubię:) nie poprzestanę na tym:)
A jakie u Was plany na weekend? U mnie oprócz gotowania i małych przygotowań świątecznych jest w planie kino (w końcu:)), relaksowanie się, oczywiście małe treningi, jak pogoda pozwoli to wycieczka rowerowa i spotkanie z przyjaciółką:)

Udanego weekendu!

czwartek, 20 listopada 2014

AKCJA! PRZYGOTOWANIA DO ŚWIĄT! 5 tygodni, czyli co zrobiłam i co mam w planach

W tym tygodniu będę miała trochę luźniejszy weekend. Huuurrraaa:)!
Już poczyniłam pewne przygotowania do niego, poza odpoczywaniem mam już oczywiście małą listę planów :) trochę pod znakiem Świąt ponieważ we Wrocławiu od jutra jest otwarty Jarmark Bożonarodzeniowy!


Z pewnością wybiorę się na spacer do centrum i podpatrzę co i jak w tym roku:) 




źródło Jarmark Bożonarodzeniowy


Planuję zająć się kartkami świątecznymi, jeszcze nie wiem czy będę je robiła sama czy zdecyduję się kupić jakiś wybrany przeze mnie projekt na Allegro.
Najważniejsze - wybrałam kolor przewodni na wystrój mieszkania - to czerwień wpadająca w bordo. Będzie pięknie. Kupiłam już świece do wieńca adwentowego, który mam zamiar skompletować do przyszłego tygodnia (już w przyszłą niedzielę zaczyna się Adwent) :)

Przeglądam oferty różnych sklepów internetowych - muszę przyznać, że jest mnóstwo inspiracji, bardzo dużo ciekawych pomysłów można znaleźć na Tchibo, którego jestem fanką i stałą klientką od lat. Rzeczy może nie należą do najtańszych, ale są dobrej jakości i zawsze ładnie wyglądają. Mnóstwo inspiracji można także znaleźć na Allegro i tu będąc odpowiednio zdeterminowanym można coś ugrać na cenie, ale trzeba uważać na jakość.

Myślę o drobiazgach dla Najbliższych (planuję albumy ze zdjęciami ślubnymi jako prezent dla Babć, szukam też drobiazgów dla Przyjaciół ponieważ nie robimy sobie dużych prezentów - chodzi raczej o pamięć:)). Dużo mam refleksji także o świątecznej imprezie w pracy ponieważ w tym roku organizuję ją od początku do końca sama, a jest to przyjęcie na 300 osób, więc mam wyzwanie:)

I tak do Świąt już coraz bliżej i nawet szara, późna jesień za oknem nie zepsuje mi tych wspaniałych chwil:)

A jak Wasze plany na ten tydzień? Powoli zaczynacie myśleć o Świętach? A może już macie wszystko zaplanowane? W waszych miastach odbywają się Jarmarki Świąteczne? Wybieracie się na nie w tym roku?

sobota, 15 listopada 2014

Jak przetrwać weekend w Paryżu, czyli bardzo subiektywny przewodnik po mieście zakochanych

Byłam w Paryżu. Nie raz, może dwa:)
Byłam też w wielu innych, wielkich miastach świata. Jestem podróżnikiem z zamiłowania. Przez jakiś czas byłam też podróżnikiem z zawodu (pracowałam jako stewardessa w LOT). Społecznie udzielam wszelkich rad - od sposobu spakowania się do jednej małej walizki na 2 tygodnie podróży, przez metody postępowania na różnych lotniskach świata i zachowanie w samolocie, po absolutne must have na wyjeździe. Najeździłam się i poznałam pewne zasady podróżowania międzynarodowego. Lotniska, samoloty, taxi, metro. Wszędzie wygląda to podobnie. Jest opcja luxury i low cost. Do wyboru do koloru.
Co jest najważniejsze? Uważać na siebie (i na bagaż), mieć ograniczone zaufanie do innych ludzi (najważniejszy jest rozsądek), czytać znaki, nie bać się pytać i być otwartym na nowe, inne.

W Paryżu wszystko jest pięknie - światła, zabytki, croissanty i dobre wino. Ale trzeba pamiętać, że jest to naprawdę duże miasto. Z metrem. Z pociągami, z wielkimi chodnikami, z rowerami, z ogromną ilością samochodów i ludzi.

Najważniejsze to dobra lokalizacja.

Odległości są tu inne niż w Polsce. Nawet dosyć rozległa Warszawa (jak na polskie realia) jest... nieporównywalna. Dlatego warto się zastanowić co jest dla nas podczas wyjazdu najważniejsze (szczególnie jeśli planujemy tylko weekend) i zamieszkać w odpowiednim miejscu. Dla mnie było oczywiste - jak w Paryżu to musi być w centrum! Nieważne, że drogo i małe pokoje:) Wszędzie blisko, a poza tym czy śniadanie na placu Saint Michel nie jest warte każdych pieniędzy :)?



W metrze nie spiesz się, czytaj oznakowania.

Miasto żyje. Są remonty, są zmiany w organizacji. Nie ufajmy ślepo przewodnikowi, który został kupiony w Polsce. Nie przejmujmy się tłumem, takim pewnym siebie, pędzącym, który zapewne jeździ codziennie do pracy tą trasą. Po prostu trzeba dać sobie czas, spokojnie przeanalizować linię, którą chcemy jechać. Metro jest dla ludzi, co więcej dla ludzi mówiących w wielu językach, z różnych stron świata. Poruszanie się w nim to sama przyjemność.

Próbuj nowości.

Nie ma lepszego sposobu na poznanie innych kultur jak spróbowanie miejscowego jedzenia. Nie bój się eksperymentować - najwyżej Ci nie zasmakuje, to nie koniec świata. Spróbuj miejscowego śniadania, idź do małej, niekomercyjnej knajpki i zjedz coś czego nazwy nie umiesz przetłumaczyć. Jak nie będzie smakowało to próbuj dalej. Jak zasmakuje to masz nowe odkrycie. My próbowaliśmy wszystkiego, ale z naciskiem na miejscowe sery i wina. Znaleźliśmy specjalny sklep, który był dedykowany tylko i wyłącznie lokalnym francuskim serom. Ceny były wysokie, ale smaki i aromaty wynagrodziły wydatek:) A atmosfera w środku... nie do opisania, jeśli rozumiecie co mam na myśli... :)




Dobrze się ubierz.

Wygodne buty, fajne ciuchy. To nie jest przyziemne. Jeśli lubisz zwiedzać stolicę światowej mody w dresie - spoko. Ja wybrałam strój odpowiedni do jesiennej aury (nie ma nic gorszego niż marznąć! poza tym prawdziwa dama nigdy nie marznie:)) - wysokie, skórzane botki, czarny, rozkloszowany płaszcz, który wygląda trochę jak sukienka. Do tego same kobiece sukienki, berecik, rękawiczki i mała, zgrabna torebka. Bo lubię ładnie i kobieco wyglądać każdego dnia, więc jak mogłabym wyglądać inaczej w Paryżu :)? Może warto pomyśleć, właśnie o wygodnym, ale eleganckim stroju, żeby złamać trochę stereotyp turysty?



Planuj.

Nie mówię, żeby być niewolnikiem grafiku. Ale w podroży do tak dużego miasta jakim jest Paryż warto mieć chociaż zarys tego co chce się zobaczyć. Dla mnie tym razem był jeden cel - zobaczyć na spokojnie Muzeum D'Orsay. Poza tym odwiedzić ekskluzywną perfumerię Jovoy przy planu Vendome i zrobić tam małe zakupy:) Plan zrealizowałam w 100%. Do tego spacery, lunch i kolacja pod Wieżą Eiffla, wizyta na Montrmartre. Wszystko było samą przyjemnością. Zaplanowałam bardzo spokojny weekend. Uznaliśmy, że lepiej zobaczyć kilka rzeczy na spokojnie niż pędzić przez Paryż w imię odhaczania punktów. Przecież zawsze możemy tam wrócić. Chyba, że Paryż jest po prostu punktem na liście setek miast, które są w planie "do zwiedzenia". Wtedy nie mam uwag.

Spaceruj.

Świetnym sposobem na poznanie miasta (każdego) są piesze wycieczki. Jak się przejdzie wiele ulic lepiej się zapamiętuje okolicę, łatwiej później odnaleźć się w terenie. A zatem nie należy się lenić a spacerować. Poza tym ruch to zdrowie i można spalić przy okazji te wszystkie miejscowe smakołyki:)



Wyluzuj.

Lampka wina do lunchu? A może małe zakupy? Wycieczka do ulubionej galerii? Czy super kaloryczny rogalik tuż po śniadaniu? Jeśli jest coś co Cię wyluzuje na wyjeździe i czujesz, że oderwiesz się od rzeczywistości - właśnie tak zrób. Inne miasto pozwala na większy luz i warto z tego skorzystać.


Poznawaj i pytaj.

Jestem typem podróżnika-poszukiwacza. Lubię rozmawiać z ludźmi, pytać, zastanawiać się nad lokalnymi zwyczajami i wyobrażać sobie idąc ulicami miasta co by było gdybym była Paryżanką? Gdzie miałabym mieszkanie? Gdzie byłoby moje miejsce pracy? Jakbym się ubierała? Takie pytania zawsze przychodzą do mnie jak jestem w nowym mieście. A po kilku dniach poza domem zawsze cieszę się, że już wracam.
Fajnie być Paryżanką na weekend, a Wrocławianką z urodzenia i ze świadomego wyboru.
Na całe życie.

czwartek, 13 listopada 2014

AKCJA! PRZYGOTOWANIA DO ŚWIĄT! 6 tygodni do Świąt - a Ty co masz zamiar zrobić w tym czasie?

Zostało 6 tygodni do Bożego Narodzenia. To dużo i mało jednocześnie. Dlatego myślę, że warto się już dzisiaj zastanowić jak wykorzystać dobrze te 6 tygodni, co w tym czasie zrobić, jak się zmobilizować, czego nam brakuje. 
źródło Love Nordic Design

Żeby nie przegapić niczego będę u siebie  na blogu i dla siebie, dla własnej mobilizacji, co tydzień w każdy czwartek od dzisiaj do 18 grudnia umieszczać moje plany na przygotowanie do Świąt oraz propozycje na dobre wykorzystanie tego czasu. 
Będzie organizacyjnie, będzie kulinarnie, trochę motywacyjnie i duchowo.

Dzisiaj 13 listopada, piękna data. Wiem, wiem - to jeszcze listopad. Do Świąt daleko. Jednak chcąc się dobrze do nich przygotować zaczynam już teraz. A do Was należy wybór czy będziecie tydzień przed Wigilią biegać po sklepach w poszukiwaniu prezentów, zmęczone, w tłumie ludzi, narzekając na gwar i nieustającą "Last Christmas" w tle. Czy może już na spokojnie będziecie mogły się zająć przyjemnościami, które same zostawicie sobie na koniec - ozdobami domowymi, spacerami po Jarmarku Bożonarodzeniowym, spotykaniem Przyjaciół a może leniuchowaniem przy kominku?
źródło weheartit.com

źródło Love Nordic Design


U mnie w planach jeszcze mamy sporo spraw związanych z wykończeniem mieszkania a także już wkrótce oficjalna parapetówka. A zatem w tym tygodniu zastanawiam się nad pomysłem świątecznym na wystrój domu - ponieważ mieszkanie jest nowe to muszę przejrzeć dekoracje, które miałam w moim małym mieszkanku. Ze względu na dużo większą powierzchnię z pewnością będziemy musieli coś dokupić (będzie duża choinka to już wiem:)) poza tym będę wkrótce robiła nowy wieniec świąteczny na drzwi (mój "panieński" był różowy, więc odpada:)).
źródło digsdigs.com
Zatem poprzeglądam internet i allegro w poszukiwaniu inspiracji, może też złożę już w tym tygodniu jakieś zamówienia (tak aby był czas na dojście paczek), wybieram też kolor przewodni i chciałabym zamówić kartki świąteczne - zgodnie z tradycją w grudniu wysyłam także życzenia papierowo, mają dla mnie wartość sentymentalną, zupełnie inną niż smsy czy maile. Na elektroniczne życzenia mogę sobie pozwolić w relacjach zawodowych, ale Rodzina i Przyjaciele zasługują na coś więcej:)
Macie jeszcze wątpliwości, że już niewiele czasu zostało? Tak szczerze mówiąc to atmosfera świąt to jest to co kocham i lubię się cieszyć tym klimatem, muzyką, refleksjami, zimowymi wieczorami i świątecznymi kolorami. Lubię spotkania z Rodziną i Przyjaciółmi, lubię drobne prezenty, lubię wieczorne spacery do Kościoła i weekendowe wypady na narty, lubię wszystko co świąteczne.

Dziękuję za ten czas, za to, że mogę się nim cieszyć, za to, że mogę go świadomie przeżywać. Wybrałam to sama - to dużo fajniejsze niż narzekanie na komercję, świąteczne piosenki i kolorowe wystawy, bo wolę się cieszyć tymi kolorami, zapachami i uczuciami.
źródło pinger.pl
Udanego czwartku:)

środa, 12 listopada 2014

Paris, je t'aime :)

Było wspaniale! W piątek po pracy wsiedliśmy do samolotu i ruszyliśmy do stolicy mody, szyku, dobrego wina i śmierdzących serów:)
Najbardziej romantyczne miasto świata szybko podbiło moje serce (już kolejny raz:)), poza tym było wspaniałe:) Piękna, jesienna pogoda (trochę Słońca i nie za ciepło, czyli tak jak lubię), magiczne miejsca, światła, pyszne jedzenie i genialna lokalizacja hotelu (tak, tak sama rezerwowałam, nie było przypadku w wyborze hotelu przy samym Notre Dame, jak mieszkać w Paryżu to w ścisłym centrum, a co:)!) Spacery, spacery i jeszcze raz spacery!
Dlatego dzisiaj zapraszam Was na szybki "foto-spacer" ulicami Paryża, a mały bardzo subiektywny przewodnik pojawi się jeszcze w tym tygodniu:)
Chyba tej damy nie trzeba nikomu przedstawiać :) piękna!

Lunch we francuskim stylu - z widokiem na Wieżę Eiffla

Most Artystów i wyznania zakochanych...

Tak się cieszę na kolację

Ale na śniadania też się cieszyłam - jak dziecko:) Mój hit? Croissant aux amandes!

Sacre Coeur - klimat artystyczny... a może trochę komercyjny?

Trocadero - nie ma lepszego miejsca na romantyczny spacer wieczorową porą

Takie karuzele - rozczulały mnie za każdym razem jak widziałam je na ulicy:)
A u Was? Jak minął weekend listopadowy? Mam nadzieję, że był równie udany jak u mnie:)
życzę Wam pięknej środy!

czwartek, 6 listopada 2014

Listopad, czyli jak przetrwać jesień i co nowego u mnie

Listopad pojawił się zupełnie znienacka. Muszę przyznać, że czas mija wyjątkowo szybko a remont ciągnie się wyjątkowo wolno. Właściwie to remont już zakończony, ale trwają jeszcze prace wykończeniowe - wybieram poduszki, firanki, lampy i różne drobiazgi, dzięki którym mieszkanie wygląda przytulnie.
Cel - prostota, klasyka i elegancja. Nic nowego pod Słońcem:) Zdjęcia będą, ale jeszcze to wszystko nie wygląda tak jakbym chciała:)

Żeby nie było nudno i zbyt jesiennie testuję nową kuchnię i tradycyjnie już przerabiam dynię. To jest mój patent na przetrwanie jesiennych wieczorów, szczególnie, że mój organizm jak widzi, że za oknem jest ciemno chce spać. Nawet jak jest godzina 18. Długie jesienne wieczory wymagają ode mnie sporej mobilizacji ponieważ zwykle mam ochotę po powrocie do domu przebrać się w pidżamę i posiedzieć pod kocem z dobrą książką. Dlatego wymyślam nowe potrawy i próbuję nowych połączeń - makaron z dynią i kozim serem to fajna sprawa:)





Poza tym w ten zbliżający się weekend świętujemy naszą małą rocznicę - rocznicę zaręczyn:) W nasze zaręczyny wybraliśmy się do Poznania i degustowaliśmy tradycyjne rogale marcińskie. W tym roku też będziemy degustować rogale (a raczej rogaliki), ponieważ lecimy na długi weekend do Paryża. Prawdę mówiąc nie mogę się już doczekać, więc żeby nie poddać się jesiennej chandrze w domu pojawiły się paryskie akcenty:)
I trochę trenuję, ale niewiele, bo moje treningi ostatnio to sprzątanie i wypakowywanie kartonów. Biegam dla relaksu, rano, spokojnym tempem, żeby nie wyjść z formy. Staram się jadać regularnie, ale różnie bywa przy naszym aktualnym trybie życia. Pocieszam się, że już wszystko powoli wraca do normy.




A w zeszły piątek zrobiliśmy mini parapetówkę - "Dziadoween". Byli goście i jesienno-dyniowe akcenty. Momentami było też strasznie :)


Życzę Wam udanego dnia i wspaniałego długiego weekendu:) W przyszłym tygodniu mini relacja z Paryża i różne takie:) będzie kolorowo!