środa, 24 lutego 2010

Szaleństwo pracującej pszczółki plus poszukiwania idealnej restauracji...

Padam na twarz. Praca. Praca. Praca. Plus nauka.
Do tego poszukiwania idealnej restauracji na uroczystą rodzinną kolację. Odwiedziłam ich kilka i rozmawiałam o możliwościach rezerwacji, menu, cenach.
W każdym, powtarzam w KAŻDYM, przypadku osoba, która ze mną rozmawiała pytała czy to kolacja zaręczynowa czy wesele...
No chyba muszę się wziąć w garść... aż tak kiepsko wyglądam:)?

1 komentarz:

  1. na pewno nie kiepsko :)

    kiedyś warto by odpocząć - może kino? :)

    OdpowiedzUsuń