niedziela, 26 sierpnia 2012

Niedzielny refleksyjny poranek i małe podsumowanie weekendowe

Wczoraj dzień był bardzo intensywny - poranny trening, potem ślub i przyjęcie weselne, a żeby nie było nudno nocne wyjście do miasta w babskim gronie.
sobotnio - potreningowo, z pieczoną owsianką i malinami a niedzielnie - leniwie, czyli czekoladowe placki z bananami:
Pomimo nawału zajęć i spotkań w ten weekend ogarnął mnie refleksyjny nastrój. Wszystko za sprawą filmu "Jutro pójdziemy do kina", który leciał w piątek w tv (tak, tak, w piątkowy wieczór siedziałam sama w domu, przed tv:)). Nie wiem czy mieliście okazję zobaczyć ten film, oczywiście można mieć do niego kilka uwag, ale przesłanie, które niesie, historie, które przedstawia... są warte poświęcenia mu czasu. Film opowiada o ostatnich miesiącach przed wojną, widz świadomy tragedii, która się zbliża podgląda życie trójki bohaterów - młodych mężczyzn, którzy przeżywają swoje miłości, planują przyszłość i, co jest domeną młodego wieku, nie wierzą w to, że wydarzyć się może coś strasznego. Tak naprawdę, mimo, że upłynęło ponad 60 lat od czasu zmagań bohaterów myślę, że u nas nic się nie zmieniło. Żyjemy pewnymi ideałami, wiarą w przyszłość. Mnie film nastroił do refleksji - a co by było, gdyby faktycznie nie było jutra? Jakoś się wczoraj nie mogłam pozbierać po tym wszystkim, a ponieważ niedzielne poranki są zawsze dla mnie momentem przystanku w pędzie codzienności dzisiaj jakoś ten nastrój nadal mnie trzyma.

15 komentarzy:

  1. Czekoladowe placki i banan w ramach śniadania zdecydowanie do mnie przemawiają. :)
    Nie widziałam natomiast tego filmu, jednak bardzo zaciekawiłaś mnie jego opisem. Wydaje mi się, że spodoba mi się ten film - a może to złe słowo. Skłoni do refleksji, poruszy? Będę musiała sama się przekonać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. coś w tym jest, z pewnością spowoduje refleksje nad tym jak żyjemy, co jest dla nas ważne... czy potrafimy to docenić na codzień ? warto obejrzeć, nawet jeśli później, tak jak w moim przypadku, kilka dni jest wyjętych z życiorysu...

      Usuń
  2. Muszę zrobić takie czekoladowe;)

    OdpowiedzUsuń
  3. obejrzałam kiedyś ten film, bo dosc często leci w TV i kilka dni nie mogłam się potem pozbierac..
    oba śniadanka pyszne, szczególnie pieczona owsianka w takiej formie do mnie przemawia<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie, to efekt uboczny tego filmu, ale w sumie warto...

      Usuń
  4. zarówno ta owsianka jak i te czekoladowe placuszki mocno mnie kuszą!:)
    filmu nie miałam okazji oglądać, ale może jeszcze kiedyś puszczą go w telewizji. mimo, że jak piszesz jest dość ciężki, to chciałabym go obejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  5. jak zrobiłaś te owsiankowe ciasteczka ? Super wyglądają :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. robię zapiekaną owsiankę - płatki, mleko, jajko, proszek do pieczenia jako baza, można posłodzić i dodać owoców jeśli się ma ochotę :) do wyboru, do koloru :) a upiekłam to w foremce do muffinków, takiej silikonowej, stąd taki zgrabny kwiatek wyszedł :)

      Usuń
  6. ta pieczona owsianka wygląda super ;) a placuszki tez niczego sobie ;d

    OdpowiedzUsuń
  7. same pyszności! uwielbiam takie zakręcone i aktywne dni :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. dzięki:) bardzo fajna sprawa, polecam dla trenujących :)

      Usuń