Wprowadzenie: 4 dzień zawodów, zmęczenie, trochę stresu i ogóle zadowolenie z dobrze wykonanej pracy wśród załogi. W oczekiwaniu na wieczorną imprezę kończącą Mistrzostwa.
Osoby: Ekstremalny J. oraz ja.
(...)
ja: no to co, będziemy tańczyć? prawda?
Ekstremalny Y.: nie.
ja: ale proszę, potańczmy wieczorem!
Ekstremalny Y.: nie.
ja: ale, ale dlaczego...? proszę... potańczmy...
Ekstremalny Y.: nie. Ja nie tańczę.
ja: jak to nie? widziałam na zdjęciach, że umiesz tańczyć.
Ekstremalny Y.: nie powiedziałem, że nie umiem, tylko, że nie tańczę.
ja: ale... ale... no przestań... wyobraź sobie... będziemy po locie, pójdziemy na kolację..., wypijemy piwo..., zrelaksujemy się..., będzie grała muzyka, a noc będzie jeszcze młoda... i wtedy pomyślisz, przez głowę przemknie Ci ta jedna myśl, impuls... "tak, to jest ten moment, w którym poproszę Agę do tańca" :)!!!
Ekstremalny Y.: wiesz co? Ty chyba powinnaś zostać pisarką, bo wyobraźnię to Ty masz bujną.
ja: ;/
Podsumowując: kolejny mistrz ciętej riposty się ujawnił.
p.s. ale zatańczył :)
Hahaha. Tak to już jest.
OdpowiedzUsuńWiadmo,ze zatańczy, chociaż raz;p
no to nie było takie oczywiste:) na szczęście dla mnie i świętego spokoju zatańczył, nawet nie raz :)
OdpowiedzUsuń