Tak właśnie było.
Mnóstwo pracy i wyzwań. I mimo tego, że w pewnym momencie chciało mi się krzyczeć to przeżyłam ten kolejny dzień i mogę się położyć spać z czystym sumieniem. A co:)
I było w ogóle surrealistycznie jak codziennie ostatnio. Chyba ten 26 r.ż. mi jednak służy:)
Zapraszam na moment spokojnego luzu tego wieczoru:
ukradzione od Pana P.
:)
Hmm... jeśli tak dobrze Ci idzie z rzeczami niemożliwymi i cudami to jesteś prawie jak złota rybka, tylko czy spełnisz do tego jeszcze życzenia? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Pan Samochodzik
oj mój kradzieju, kradzieju :)
OdpowiedzUsuńha! zostałam kradziejem:)
OdpowiedzUsuńA do złotej rybki mi jeszcze daleko:) chociaż biorąc pod uwagę pomysły niektórych, chyba będę musiała się tym zająć na poważnie...
Ciekawy blog i podejrzewam, że masz ciekawą osobowość. Pozdrawiam i na pewno będę tu zaglądała częściej:)
OdpowiedzUsuń