czwartek, 2 września 2010

Sen o Apokalipsie

Miałam sen o inwazji zombie. Tylko nie były to takie zwykłe zombie. Wyglądali normalnie, zachowywali się spokojnie, aż tu nagle, ni stąd ni zowąd… atak agresji.
Niekontrolowany. Nieprzewidywalny. Nieokiełznany.

Siedziałam w samochodzie, wyjeżdżałam z terenu Szpitala, nagle zamiast za kierownicą, znalazłam się na miejscu pasażera. Ktoś inny prowadził. Nie widziałam twarzy, ale czułam się bezpiecznie. Z przeciwnej strony samochody poruszały się bardzo powoli, jadąc jeden za drugim. Zauważyłam, że pomimo tego, że robi się ciemno w żadnym z samochodów nie ma zapalonych świateł. Wtedy wiedziałam, że coś jest nie tak i najprawdopodobniej jest to inwazja zombie. Powoli, bardzo delikatnie poczułam niepokój. Zaczęliśmy rozmawiać. Nie wiedzieliśmy, kto już jest zainfekowany, ale mógł to być każdy, łącznie z nami. Musieliśmy dojechać do Mieszkania. Nagle znalazłam się na korytarzu w jakimś budynku, był to akademik. Nic na to w sumie nie wskazywało, ale ja to wiedziałam. Musiałam znaleźć Pokój, w którym byli Wszyscy Moi Przyjaciele, bo tam było bezpieczne miejsce. Szłam po korytarzu, a przede mną szedł spokojnie mężczyzna z siekierą. Nie wiedziałam czy jest jednym z nich, ale wiedziałam, że jeśli już jest chory w każdej chwili może mnie zaatakować dlatego musiałam iść powoli i spokojnie, nie zwracając niczyjej uwagi na siebie. Potem dotarłam do Pokoju-Mieszkania. Wiedziałam, że nawet kiedy ktoś jest chory to mogę czuć się Tu bezpiecznie, położyłam się na kanapie. A co jeśli jest już za późno, co wtedy kiedy ja jestem już chora i stałam się w tym momencie śmiertelnym zagrożeniem dla najbliższych. Co wtedy?

Obudziłam się. Czy ktoś się dziwi moim atakom paniki? Ja owszem.

Jestem przemęczona, jutro jadę do Warszawy.
Tam odpocznę i napiję się.
Dużo.

7 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawe.....

    Ciekawe jakiej specjalizacji był szpital.......

    pozdrawiam Pan samochodzik

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo zabawne:) ale byc może, nie zaprzeczam, że jest mi potrzebna pomoc:):):)
    Ja wiem dokładnie jaki to był szpital. To był Wojewódzki Szpital Specjalistyczny na ul. Kamieńskiego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na Ciebie w Warszawie i już się nie mogę doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tym szpitalem oczywiście żartowałem.....jak narazie,:))

    Jestem obecnie zaskoczony a może zszokowany jak można zapamiętać tak dokładnie szczegóły ze snu, mi się to już raczej nie zdarza:(
    Teraz sam się zastanawiam (po lekturze kilku snów na tym blogu)Czy moje sny są ok? Czy są jeszcze tak barwne, muszę nad tym pomyśleć.

    Udanego wypoczynku w stoilcy :),
    pozdrawiam Pan samochodzik

    OdpowiedzUsuń
  5. ha ha ;))) bo sobie odpoczniesz, jasne ;) jeszcze zobaczymy ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też już się nie mogę doczekać wizyty w Warszawie, i odpocznę:) na swój sposób:)Dziweczyny:)

    A jeśli chodzi o szpitale... no cóż kilka razy już się zastanawiałam czy aby pasuję do rzeczywistości. Chociaż prawdziwy geniusz nie jest zrozumiany w swoim pokoleniu:) Czyli jest nadzieja.
    Pamięć to ja mam doskonałą, ale nie jestem pamiętliwa, a twoje sny Panie Samochodziku z pewnością są w najlepszym porządku. Moja tajemnica polega na sporej dawce używek, pomieszanej z nadmiarem tv i ogromną wyobraźnią własną:)

    OdpowiedzUsuń
  7. No tak już kilku geniuszy którzy nie byli docenieni w swojej rzeczywistości historia pokazała, kto wie co pokaże przyszłość, pozostaje nam tylko..........czekać, jest jednak nadzieja (tak jak napisałaś) , bo jak mówi nauka zgodnie z rozkładem Gaussa na całą populacje ludzką przypada około 1 geniusza intelektualnego :)
    Zastanowiłem się nad moimi snami i doszedłem do wniosku że im człowiek jest starszy tym jego sny są coraz mniej barwne i nieprzewidywalne, ale to tylko moje wnioski, tylko kurcze nie jestem jeszcze taki stary :)
    Zgadzam się całkowicie że na sny mają wpływ wyobraźnia i nadmiar TV, co do uzywek nie wypowiem się.

    Pozdrawiam Pan Samochodzik

    OdpowiedzUsuń