poniedziałek, 13 września 2010

Dialogi Rodzinne

... czyli My psychopaci, trzymamy się razem.

Wprowadzenie - po ciężkim weekendzie z moją Siostrą vel Moją Najlepszą Przyjaciółką osiągałyśmy dno (żeby było od czego się odbić) za pomocą szampana, paluszków, filmu o ataku zombie i kinder czekolady. Było trudno, walka nierówna, a świat tradycyjnie okrutny.

Siostra: Aga, mogę podłączyć tu ładowarkę?
ja (milczę, tępym, pustym wzrokiem rozglądam się po pokoju, komórki mózgowe, aż skwierczą z wysiłku, praktycznie czuję ból egzystencjalny szukając rady na zaistniałą sytuację... odpowiadam): k...wa, nie mam bladego pojęcia o czym Ty mówisz...

5 komentarzy:

  1. Zabawne są takie sytuacje gdy człowiek jest oderwany o otaczającej go rzeczywistości :) ale to jest normalne i zdarza się każdemu, choć jednym częściej a innym mniej często :)

    Pozdrawiam Pan Samochodzik

    OdpowiedzUsuń
  2. Sugerujesz, że MI SIĘ to zdarza CZĘŚCIEJ? :)
    jeśli tak, to masz rację. Tak jak pobiłam w ten weekend swój własny rekord w uszczerbkach na zdrowiu - mam siniaka na stopie...
    ech...

    OdpowiedzUsuń
  3. Siniak zapewne jest od nadmiaru tańca, bo nie sądze że od zabawy w kickboxing :)

    Fajnie jest czasami oderwać się od rzeczywiśtości więc czemu nie robić tego często :)

    Pozdrawiam Pan Samochodzik

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie nie, siniak to zapewne moja sprawka.

    JNP V S

    OdpowiedzUsuń
  5. No to miałyśmy mały sequel w sobotę ;))

    OdpowiedzUsuń