wtorek, 1 lutego 2011

Wind of change

Zmiany, zmiany, zmiany...

Sensacja dnia - Moje Przyjaciółki w składzie Moja Najlepsza Przyjaciółka vel Siostra i Panna AMK będą w Wawie mieszkały razem!
Mocna wiadomość, mocna grupa pod wezwaniem, mocne wrażenia się szykują, mocne alkohole szykuję.
I zgadnijcie co jest najważniejszą informacją dotyczącą ich nowego mieszkania?
Nie świetna lokalizacja (a jest genialna), nie duża lodówka (a jest ogromna), nie 2 sypialnie (a są na piętrze tego mieszkania) i nie moja osobista kanapa w salonie (a jest już zarezerwowana dla mnie)... Co to, to nie...
Najważniejsze jest to (uwaga, napięcie rośnie!), że Właściciel to "przystojny Szwed rodem z Hiszpanii, który nie jest łysy, wygląda prawie jak Johnny Depp i pije alkohol". Do tego wprosił się na parapetówkę (bezczelny!), na której Moje Przyjaciółki będą same (czy to nie "urocze", że doszły do takiej konkluzji?!).
Taaak... stwierdziły to w przypływie entuzjazmu (dialog wyglądał zapewne tak - (...) właściciel:O! robią Panie parapetówkę, to przyjdę sam. Panna AMK: Tak, my też będziemy same (...).
Obraziłabym się o to, ale przyjaźń jest ważniejsza, poza tym wiem, że będę w tym mieszkaniu niczym mebel, a do tego osobiście "moi przystojni bruneci nie pokrywają się z ich przystojnymi brunetami".
Tak, dopiero jak to powiedziałam na głos i USŁYSZAŁAM zorientowałam się jak to zabrzmiało.
Ale przekaz jest jednoznaczny.
A Właściciel... niech moc, cierpliwość i duże ilości alkoholu będą z nim, bo nie wie co uczynił. Warszawo, miej się na baczności, bo od marca drżą twoje fundamenty... Na taki koktajl chyba nikt nie jest gotowy, ale jak rewolucja to rewolucja!

Po tej wiadomości dnia... idę spać, bom zmęczona i do tego już czuję, że muszę zbierać siły na wyjazd do Warszawy:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz