środa, 16 lutego 2011

Złe wpływy siedzenia w domu i Szanownego Brata P.

Jak ja wychwalam, że wspaniale jest mieć Braci.
Bo dzięki temu twarda kobita jestem. Tacy Bracia to skarb.
Robaków się nie boję, jak trzeba wejdę na drzewo, umiem strzelać z procy, nie brzydzę się większości obrzydliwych rzeczy, spędziłam długie godziny na oglądaniu głupich horrorów, mam spory dystans do siebie, jak trzeba to potrafię przyłożyć komuś, a na dodatek wiem, że pewne męskie zachowania po prostu istnieją i nie ma potrzeby tracić sił i nerwów na ich zwalczanie. Trzeba przyjąć je z całym inwentarzem.

Ale żeby w przyrodzie była równowaga... No cóż jeśli coś się wznosi musi w końcu spaść. Walka z zapaleniem i siedzenie w domu z Rodzeństwem doprowadziło do odkrycia tego typu cytatów:
"Little Deer: You killed my mother!
Captain Hero:... Sucks to be you!"*

Najgorsze jest to, że mnie to naprawdę śmieszy...

*"Drawn Together"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz