wtorek, 22 lutego 2011

Rosyjskie klimaty, telefony, pracoholiczne sny i kapelusze...

"(...)
Dzień dobry, mam na imię Agnieszka... Nie byłam w pracy już 2 dni... jestem na urlopie i nie wiem jak sobie z tym poradzić... piję, żeby zapomnieć, że mam urlop (...)"
Tak Moja Najlepsza Przyjaciółka posumowała moją radość z powrotu do pracy po zwolnieniu. Podobno za kilka lat wyląduję na spotkaniu Anonimowych Pracoholików i będę wygłaszała taki oto monolog, jak ten tu przytoczony właśnie...
Bez komentarza.

Poza tym słówek się uczę.
Bez komentarza.

I zimno się zrobiło. Wiadomo - zima to zimno.
Bez komentarza.

Wiadomość dnia: mam nowy kapelusz. Indy Jones w spódnicy jestem normalnie :) Jest cudowny.
Bez zbędnego komentarza.

Hasło dnia: "Auć, kobieta mnie bije" (jako podsumowanie mojego łatwego rozpracowania bardzo prostego w użyciu urządzenia multimedialnego, z którym nie mogli sobie poradzić zainteresowani działaniem rzeczonego multimedialnego urządzenia - sztuk 2, płeć męska ).
Bez komentarza, za to mogę zaśpiewać: "Panowie! Nic się nie stało... Nic się nie stało"

:)

Wojna żeńsko-męska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz