Jestem pracoholiczką... jutro idę na 3 dni urlopu z okazji Balonowych Mistrzostw Polski, w których biorę udział i stresuję się... urlopem:)!
Muszę w końcu zrobić wszystko na co normalnie mam 5 dni w 2, a to nawet przy moich bardzo rozwiniętych zdolnościach do planowania nie jest łatwe... Treningi też robię na zapas, dzisiaj testowałam moje nowe buty biegowe i ścieżka była moja... można powiedzieć, że byłam poranną królową trasy:)
Moją potarganą psychikę ratuje jedynie fakt, że nie mogę się doczekać samego wyjazdu i ekscytacja sięga zenitu.
A dzisiaj popołudniu... pakowanie, planowanie, pieczenie, pełen zamęt przed podróżą, który właściwie bardzo lubię:)
wieczorem jak dobrze pójdzie to wyskoczę na szybki rowerowy trening, muszę zrobić trochę kilometrów na własnych nogach.
A żeby umilić oczekiwanie... wspomnienie z ostatnich zawodów:)
miłego wyjazdu! :)
OdpowiedzUsuńZnam to całe "stresowanie się urlopem" też mam nieco perfekcjonistyczną naturę. Jednak na samym wyjeździe trzeba się dobrze bawić, i tego Ci życzę :)
OdpowiedzUsuńA, na blogu odpowiedziałam odnośnie kawy.
dzięki za odpowiedź, a stres sięga u mnie zenitu, bawić się będę z pewnością doskonale, przy okazji ciężkiej pracy, bo na takich zawodach to przede wszystkim ciężka praca jest :)
OdpowiedzUsuńnic sie nie stresuj! :D napewno wszystko sie uda :-)
OdpowiedzUsuń