sobota, 1 stycznia 2011

Dialogi świąteczno-noworoczne, czyli po prostu maraton imprez...

Ostatnio dużo się działo. Święta, różne imprezy, wczorajsza impreza sylwestrowa. Spędziłam mnóstwo czasu w towarzystwie Rodziny i Przyjaciół dlatego teraz zapraszam na noworoczny koktajl w postaci dialogów :)

Wprowadzenie: Kuchnia w Kowarach, Pierwszy Dzień Świąt Bożego Narodzenia. Późne popołudnie.
Osoby: Mama, Ciocia L. (Mama Mojej Najlepszej Przyjaciółki),Moja Najlepsza Przyjaciółka vel Siostra i ja.
Rozmowa na temat pewnego prezentu:
Ja: Ciociu, no pomyśl, gdybyś dostała od faceta pod choinkę plecak... PLECAK... to nie czułabyś się zawiedziona...
Ciocia L.: No wiesz, zależy jaki to plecak by był...
Ja: Ciociu... ale PLECAK! Przecież kobiecie to trzeba dać coś niepraktycznego, biżuteria jest zawsze dobra... ale PLECAK?!
Ciocia L.: Ale wiesz, plecak też może być fajny i ładny...
Ja: Ty już coś piłaś?!

Wprowadzenie: Życzenia świąteczne w wigilijny wieczór.
Osoby: Cała Rodzina (w końcu Wigilia)
Szanowny Brat P.(składa życzenia Mojej Najlepszej Przyjaciółce): I wiesz, fajnego faceta Ci życzę...
Moja Najlepsza Przyjaciółka: Ale ja nie jestem zdesperowana, spokojnie...
Szanowny Brat P.: No wiesz, Agnieszka niby też nie jest...
(...)

Wprowadzenie: Poranek w Nowy Rok, po imprezie sylwestrowej.
Kuchnia w domu Przyjaciela M. u którego byliśmy na imprezie.
Osoby: Przyjaciel M., Wilk i ja
Różne opowieści, wspomnienia z poprzedniego wieczoru krążą jeszcze w towarzystwie. Przyjaciel M. opowiada Wilkowi różne historie etc.
Wilk (do mnie): A tak w ogóle to Ty szybko poszłaś spać...
ja: Wiem, poszłam przed 2. Bo Przyjaciel F. zabronił mi pić po północy, to co miałam robić?! Spać poszłam. A dzisiaj prowadzę samochód do Wrocławia...
Wilk: A czemu to tak wygląda? Ty jakiś zakład przegrałaś ?!
ja: Gorzej... w sumie on nie potrzebuje żony, bo tu poprawię muchę, potrzymam szklankę... i jeszcze do Wrocławia odwiozę :)
[w sumie jest to bardzo zabawne, ale fakt faktem, że mi to nie przeszkadza]


Plus weryfikuję moją checklistę dotyczącą faceta idealnego. Jak to określił Przyjaciel F. do spółki z Szanownym Bratem P.:
"No cóż, z takimi wymaganiami przewidzieć Ci można wspaniałą i dozgonną... samotność"


A na koniec zaśpiewam "Nic się nie stało..." :):):)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz