Dzisiaj jest marchewkowa niedziela, żeby nie było szaro, przeplatana dużą ilością nauki, na którą jestem zdecydowanie za stara.
A przeziębienie trwa.
Chociaż muszę przyznać, że jest lepiej.
Terapia niezawodnym czosnkiem, w niekonwencjonalnym zastawieniu z czerwonym winem najwyraźniej przynosi zamierzone skutki.
Nowy tydzień się rozpoczyna i muszę przyznać, że trochę mnie przeraża - będzie niesamowicie ciężki. Zbieram siły i na dobre zakończenie przytoczę słynne powiedzonko mojego Ojca, którym jest w stanie wyprowadzić mnie zawsze z równowagi:
"Idziesz już? (...) To idź!"
Amen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz