niedziela, 9 stycznia 2011

Marchewkowa niedziela i gęby codzienności

Dzisiaj jest marchewkowa niedziela, żeby nie było szaro, przeplatana dużą ilością nauki, na którą jestem zdecydowanie za stara.

A przeziębienie trwa.
Chociaż muszę przyznać, że jest lepiej.
Terapia niezawodnym czosnkiem, w niekonwencjonalnym zastawieniu z czerwonym winem najwyraźniej przynosi zamierzone skutki.

Nowy tydzień się rozpoczyna i muszę przyznać, że trochę mnie przeraża - będzie niesamowicie ciężki. Zbieram siły i na dobre zakończenie przytoczę słynne powiedzonko mojego Ojca, którym jest w stanie wyprowadzić mnie zawsze z równowagi:
"Idziesz już? (...) To idź!"

Amen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz