piątek, 3 grudnia 2010

Prawdy absolutne, czyli kiedy nie wiesz o czymś o czym wiedzą wszyscy ludzie na planecie...

Czasami zdarza mi się, że dowiaduję się o czymś... co jest prawdą absolutną.
Jest to dla mnie oczywiście szok, bo mam wrażenie, że dowiaduję się o tym jako ostatnia osoba na planecie.
Oczywiście wiedzą o tym wszyscy... oprócz mnie.
I nie mówię o prawdach w stylu praw fizyki, ale o rzeczach naprawdę ważnych typu - najskuteczniejszą metodą zabicia zombie jest obcięcie mu głowy.

Chyba Rodzice mnie jednak nie kochali...

Ostatnie mroźne dni wykończyły mój akumulator samochodowy. Usłyszałam od wszystkich mężczyzn, z którymi na ten temat rozmawiałam, że akumulator w takich temperaturach należy wymontować z samochodu i zabierać do domu na noc... [???]
Człowiek uczy się jak widać całe życie, ja jestem zmotoryzowana od dobrych kilku lat, ale NIGDY, ale to nigdy nie słyszałam by ktokolwiek zabierał akumulator do domu na noc w zimowe wieczory... oprócz mojego brata, ale on ma zardzewiały złom, który tylko z przyzwyczajenia nazywamy samochodem (ciężko zakwalifikować go do jakiejkolwiek innej kategorii), więc uznawałam to do tej pory za ekscentryczne wygłupy!
A jednak...
Jak mogła mi taka sprawa umknąć?!
Nagle WSZYSCY stosują tę metodę, cały świat wie o tym oprócz mnie...

Nowa pora roku, nowe wyzwania.

7 komentarzy:

  1. Dawno się tu nie udzielałem, ale z racji poruszenia tematu na którym się trochę znam muszę napisać tu parę słów :)
    Jako że jestem osobą która odpowiada za gotowość techniczą kilkudziesięciu pojazdów w tym samochódów osobowych, ciężarówych oraz ciężkich maszyn budowlanych, nie preferuje wyciagania akumulatorów (codziennie musiał bym zlecić demontaż i montaż ok 150;)), jest to metoda troszeczke już historyczna i "upierdliwa", ale co jak co napewno skuteczna. Dzisiejsze akumulatory mają trwałość 3-5 lat po tym czasie nalezy je wymienić, jesli nie chcemy by nas niemile zaskoczyły.
    Proponuje żebyś sprawdziła ile lat ma Twoja bateria. Przy takich temperaturach powinno się KAŻDY akumulator sukcesywnie doładowywać. Oczywiście są akumulatory które zawsze nalezy doładowywac ....
    Na koniec możesz wyposazyć swój akumulator w cieplutkie ubranko ( oslona z ocieplającego materiału)

    Pozdrawiam Pan Samochodzik

    OdpowiedzUsuń
  2. O ubrankach dla akumulatorów jeszcze nie słyszałam, ale pomysł wręcz uroczy:)
    Tak, zdecydowanie wyciąganie akumulatora należy do tych upierdliwych aspektów zimy... cóż poradzić, jak się kocha to za wszystko, za wady też, a moja miłość do motoryzacji jest niestety ślepa:)

    OdpowiedzUsuń
  3. O ile wiem to ubranka dla akumulatorów powstały zanim ktoś wymyślił ubranka dla piesków i kotków :)
    To prawda samochody kocha się za wszystko za ich wady i zalety oraz wszelkiego rodzaju kaprysy, cieszę się że akurat w moim przypadku zawsze ta miłość była odwzajemniona,a im starsze auto tym mocniej :)

    Pozdrawiam w ten zimowy dzień, Pan Samochodzik

    OdpowiedzUsuń
  4. Naprawdę? jestem zaskoczona tymi ubrankami:)

    Miłość do samochodów zawsze jest odwzajemniona, w końcu taki samochód to wsparcie i niezależność, szczególnie dla kobiety:) a jak się kocha to później otrzymuje się coś w zamian:)

    Mój Ojciec zawsze mawia, że do samochodów trzeba czule przemawiać! Coś w tym najwyraźniej jest...

    OdpowiedzUsuń
  5. Na dowód że coś takiego jak ubranko jest zamieszczam link do aukcji (choć nie wiem czy jest to dopuszczone w Twoim regulaminie):
    http://allegro.pl/ocieplacz-akumulatora-45ah-lub-60ah-i1354544989.html.
    Zgadzam sie w 100% że samochód to obecnie niezalezność dla kobiety, znam kobiety które są uzależnione od swoich chłopaków czy też mężów i ich samochodów co jest bardzo niefajne. Jak to mówią: "bez samochodu to jak bez ręki".
    Z autopsji wiem że samochody są bardzo zlośliwe i potrafią robić na złość. Jako pierwsze autko miałem poczciwego maluszka, który przez 3 lata nigdy mnie nie zawiódł, gdy posatanowiłem go sprzedac i pojechalem nim na giełdę jak nigdy nie chciał zapalić :)Oczywiście jak giełda się skończyła i wszyscy potencjalni klienci zostali odstraszeni, fiacik zapalił jak gdyby nigdy nic....
    Zresztą każde moje autko ma imię..... :)


    Pan Samochodzik

    OdpowiedzUsuń
  6. spoko, regulaminu nie ma:) ja mam władzę absolutną w końcu tutaj. Uzależnienie od faceta jest PRZERAŻAJĄCE, w sumie uzależnienie od kogokolwiek takie jest...
    Maluszek miał charakterek:)
    Ach... te imiona... Oczywiście, każdy samochód musi mieć imię... I musi na nie zasłużyć lub po prostu się do jakiegoś dopasować:)
    Mój aktualny samochodzik jest niedawno moją własnością i jeszcze się do imienia dopasowuje, tymczasowo nazywany jest "Małym". A jaki przydomek dostanie to zależy od niego:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hehe no to rozpentalismy tu małą dyskusje akumulatorowo - motoryzacyjną. Oby więcej tematów motoryzacyjnych :) Jak nadasz juz imię na stałe swojemu samochodzikowi to mnie poinformuj :)

    Pozdrawiam i dobranoc Pan Samochodzik

    OdpowiedzUsuń