niedziela, 6 czerwca 2010

Ale za to niedziela:)

Weekend... był, ale się zmył. Podobno nawet był długi, ale jakoś nie zauważyłam. Aczkolwiek spędziłam go w doborowym towarzystwie, w wielojęzycznym środowisku i procentowo (za wszystkie szaleństwa dziękuję:):):))...
Teraz już reset przed nowym tygodniem. Było kino, jest lampka wina i "Rozważna i romantyczna". Ja tam jestem po tym weekendzie "odpoczęta"!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz