niedziela, 25 kwietnia 2010

Trzeba mieć fantazję, czyli weekend na całego...

Znowu kolejny weekend za mną.
Muszę przyznać, że tym razem było wyjątkowo intensywnie.
A zaczęło się od koncertu "Nowe Brzmienie Republiki" (kto nie był, niech żałuje), następnie perłowa 30. rocznica ślubu moich Rodziców (to już sobotni wieczór, kto nie był, niech żałuje), a dzisiaj miałam okazję odwiedzić kilka skansenów i zamienić się w kibica podczas... meczu żużlowego (kto nie był, niech żałuje).
W międzyczasie miałam zajęcia na uczelni, trochę rozmów telefonicznych, zdążyłam coś zjeść, a nawet się zdrzemnąć.
Uff... to był weekend, a wiosna dopiero się rozkręca:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz