Dzisiaj osiągnęłam szczyt roztargnienia.
W pracy uraczył mnie mój Szanowny Brat telefonem. Okazało się, że nie zamknęłam domu. Zdarzyć się może każdemu. Ale zostawiłam klucze w zamku. To już ekstremalny przypadek.
Dobrze, że mieszkamy w spokojnej dzielnicy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz