sobota, 31 lipca 2010

Przemyślenia sobotnie a raczej przedimprezowe...

Wprowadzenie:
leżę na kanapie przed tv, obok moim Rodzice oglądają kabaret, a ja psychicznie przygotowuję się do wieczornego wyjścia...
ja: Mamo... możesz mnie jutro obudzić rano i wyciągnąć do kościoła?
Mama: Tak, ok...
ja: Wiesz, bo tak myślę, że jak jutro będzie kazanie o sierpniowej abstynencji to zdecydowanie bardziej odniesie ono skutek, bardziej realistycznie i wręcz dogłębnie doświadczę tych słów... na kacu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz