Stało się... jednak jestem uczulona na słońce. Zatem w tym roku będę promowała bladość niczym wampirzyca, w okularach a la Audrey i kapeluszu z wielkim rondem. A co... jak szaleć, to szaleć:)
Poza tym z powodu upałów odczuwam ogólne przeciążenie i to nawet widać po braku wpisów...
Do tego zostałam sama na wrocławskich włościach... seniorzy na wakacjach, juniorzy na wakacjach, z powodu upałów nawet kuzyni się ewakuowali...
A zatem dzisiejszy wieczór spędzam z osobą, którą kocham najbardziej na świecie... i z dwoma kotami (bo jakoś nie chciały nigdzie jechać...)-bo czasami dobrze jest porozmawiać z kimś inteligentnym... i tak przy zimnym białym winie rozmyślam nad życiem, wszechświatem i całą resztą.
A później może na moich przedmieściach pojawi się Moja Najlepsza Przyjaciółka i dołączy do mojej prywatnej imprezowni... :)
Miłego wieczoru Misie:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz