poniedziałek, 19 lipca 2010

Weekend był, ale się zmył...

Czy po raz kolejny muszę wspominać, że rzeczywistość, szczególnie w poniedziałek rano jest zbyt okrutna na trzeźwo?
Zdecydowanie jest to prawda, ale ten tydzień przyjmuję na klatę:)
Przynajmniej nie jest już tak gorrrąco, do tego jest co robić, rodzina wraca z wojaży (co prawda na chwilę, ale tęsknię już za misiami).
Czy słyszeliście w radiu taką reklamę jednego z operatorów telefonicznych z dentystą w roli głównej i najgorszym na świecie dźwiękiem w tle? Normalnie wbiła mi się do podświadomości i wywierciła w niej jakąś dziurę…
to powinno być zakazane, szczególnie w poniedziałki…
W ogóle sporo rzeczy powinno być zakazane w poniedziałki np. korki, głupie teksty w radiu (takie skończenie głupie w stylu – „3 godziny szukałam samochodu na parkingu”, wtf?), samochody powinny mieć zakaz kończenia benzyny w poniedziałek rano (wizyta na stacji benzynowej przed 8 w pn to dla mnie tortura), ludzie powinni mieć zakaz narzekania na początek tygodnia (powinni cieszyć się jeszcze z weekendowego odpoczynku) i powinien być oficjalny zakaz wykonywania „rzeczy, które czasami trzeba zrobić” (np. wizyta w banku, czy na poczcie) w poniedziałki rano (znowu prawo Murphy’ego, bo po kilku dniach zwlekania deadline zwykle przychodzi w pn rano… o! ironio!)
Dobra wracam do okrutnej rzeczywistości i idę na kawę:)
Ciao:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz