czwartek, 24 grudnia 2009

Takie tam... wigilijne...

... przemyślenia...
Bo ja święta obchodzę już od wtorku, zaczęło się Wigilią w pracy (niektórzy farciarze mieli okazję przeżyć to podwójnie:)). Wczorajszy wieczór upłynął na pieczeniu piernika (samotny bój, ale byle ciasto mnie nie pokona) i pakowaniu prezentów oraz wylegiwaniu się przed tv (to już w duecie), czyli już było bardzo świątecznie:) To mi się podoba.

A dzisiaj rano poszłam do pracy. Z odsieczą. Bo tyyyyle pracy było:):):)

1 komentarz: