poniedziałek, 23 listopada 2009

Emocjonalna wirówka czyli co by było gdyby...

Ostatnio przewróciło się do góry nogami moje, mniej lub bardziej, poukładane życie. Może to za duże słowa, po prostu trochę się zmieniło.

Z tej okazji dzisiaj pierwsze skrzypce w moim domu grało Myslovitz, a do pełnej równowagi przywróciła mnie "Zaczarowana".
Ja jednak jestem infantylna i lubię bajki, tak samo jak fantastykę.
Dlaczego?
Bo lubię mój własny świat, w którym wszystko jest możliwe, wystarczy trochę wiary, mój świat - pełen książek, głupawych filmów i przyjaciół, których sobie sama wybieram:) Taki, w którym ja ustalam zasady i dzięki temu mam swoją bańkę emocjonalną, której nikt nie przekroczy.

Jak już wróciłam na właściwe tory wysłałam wiadomość do mojej przyjaciółki, że życzę jej miłego dnia i takie tam babskie gadanie.
Odpowiedź: "Martwię się o Ciebie jak tak piszesz..." No i co ja mam z Wami zrobić:)

A teraz uśmiech Panie i Panowie, bo pan Fotograf czai się z aparatem!

2 komentarze:

  1. Och Ziuta*, dziś życie me przegrane jest
    Przegrane jest przez jedną noc
    Ziuta, naprawdę nie wiem jak się pozbyć
    Jak się pozbyć ciebie stąd***

    * w Twoim przypadku raczej ZUTA
    *** Shak'n Dudi

    ---> romantyczne rozdwojenie jazni <--- chcę, ale się boję. Boję się, ale chcę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo zazwyczaj nie piszesz rzeczy od których mam ciarki na plecach... naprawde, to bylo jak z horroru i kazdy by mnie zrozumial ;)

    OdpowiedzUsuń