Małe wprowadzenie, moja przyjaciółka miała faceta, frencza, zwanego potocznie bardzo lekceważąco (kto wie, ten wie) był to związek, krótki i burzliwy,a ponieważ frencz nie mówił po polsku, a przyjaciółka po francusku, pozostał jeden właściwy, cywilizowany język...
A że czasami następowały problemy z komunikacją to zdanie wygłoszone przez nią dzisiaj:
"Zerwałam z moim francuzem, mam nadzieję, że zrozumiał..."
wcale mnie nie dziwi:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz