Ach, ten Han Solo...
Cały dzień spędziłam w jego towarzystwie i muszę przyznać, że mam do niego ogromną słabość. Nie dość, że wygląda jak moja pierwsza i jedyna prawdziwa miłość (jak dr Indiana Jones:)) to jeszcze jest zbuntowany, inteligentny, i do tego pilot:):):) Kocha Księżniczkę Leię ponad wszystko, walczy o nią, jest bohaterem i jak to zostało określone w filmie (przez Leię zresztą) jest "natural leader". Poświęca się dla dobra ogólnego i na 100% wiedziałby gdzie jest chłodnica w samochodzie:).
I znowu wracamy do źródeł... samiec alfa, hę?!
No cóż, mężczyzno mojego życia, gdziekolwiek jesteś, niech od tej pory prowadzi Cię hasło:
"Być jak Han Solo"
Ach ten Hans Solo... Mężczyzno mojego życia, gdziekolwiek jesteś przybywaj i wstąp po drodze po wskazówki do Pensjonarki... i niech moc będzie z Tobą :)
OdpowiedzUsuń