niedziela, 23 października 2011

Ciasto z dyni, przeganianie jesiennej słoty i tornado w kuchni oraz w głowie

Dzisiaj postanowiłam przegonić jesienną słotę i upiekłam ciasto z dyni, które autorsko i pieszczotliwie ochrzciłam "dyniaczkiem" i niech już tak pozostanie:



Najwyraźniej się udało przełamać aurę, bo już w trakcie pieczenia wyszło Słońce i znowu mamy złotą, polską jesień za oknami. Spacer by się przydał. Spacer:)!

Wczoraj byłam na spotkaniu autorskim dotyczącym książki "Gaga, Warszawski Wilkołak", którą wszystkim polecam jako doskonałą rozrywkę na długie jesienne wieczory:)

Miłego niedzielnego popołudnia :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz