Dzisiaj postanowiłam przegonić jesienną słotę i upiekłam ciasto z dyni, które autorsko i pieszczotliwie ochrzciłam "dyniaczkiem" i niech już tak pozostanie:
Najwyraźniej się udało przełamać aurę, bo już w trakcie pieczenia wyszło Słońce i znowu mamy złotą, polską jesień za oknami. Spacer by się przydał. Spacer:)!
Wczoraj byłam na spotkaniu autorskim dotyczącym książki "Gaga, Warszawski Wilkołak", którą wszystkim polecam jako doskonałą rozrywkę na długie jesienne wieczory:)
Miłego niedzielnego popołudnia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz