Nałogi... kto ich nie ma?
Tak się składa, że przy mojej upartości i zaangażowaniu jestem bardzo dobrym materiałem na pracoholika.
Zgubna sprawa.
Zawsze to powtarzam, ale do tej pory patrzyłam na to wszystko z lekkim dystansem mówiąc sobie w duchu - spokojnie, przecież nad tym panuję, poza tym mnie to nie dotyczy, mogę w każdej chwili zmienić styl życia... zaraz, chwila... moment!
tak chyba mówią wszyscy nałogowcy...?
No właśnie:)
tymczasem wkręciłam się w nowy muzyczny kawałek:
to gdyby ktoś miał wątpliwości, że ostra ze mnie kobitka:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz