Wprowadzenie: kuchnia w domu moich Rodziców, pora wieczorowa... jestem w odwiedzinach, siedzę przy stole z Mamą i Szanownym Bratem P. i dzielę się z nimi pewną kontrowersyjną sytuacją, która przytrafiła mi się niedawno:
ja: (...) i zostałam zaproszona na takie półsłużbowe spotkanie wieczorową porą...
Mama: No i?
ja: halo... no nie poszłam... w ogóle uważam to za trochę dziwne... wystarczy na mnie spojrzeć! jak można choćby przypuszczać, że mam wolny wieczór... przecież wiadomo, że taka kobieta jak ja, wieczorem nie będzie miała czasu na półoficjalne spotkania... wiadomo, że takiej kobiecie jak mi, wieczorową porą jej przystojny narzeczony masuje stopy...
Szanowny Brat P.: (spoglądając na zegarek) właśnie widzimy...
ja: Ale ja tu jestem z wyboru!
Szanowny Brat P.: tylko się pogrążasz...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz