Dalej nie mogę spać... bardzo mnie to denerwuje, nie powiem...
Dzisiaj, w ramach prób zaśnięcia, posprzątałam (u mnie w domu zwykle można jeść z podłogi, ale dzisiaj przysięgam, że można przeprowadzić operację na otwartym sercu)... byłam na długim spacerze... wypiłam lampkę wina... a teraz staram się wyciszyć i zaraz może w końcu po niedospanym weekendzie i 36h bez normalnego snu uda mi się ułożyć w ramionach Morfeusza:)
dobranoc:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz