Wracam...
Miałam chwilę zawahania.
Już chciałam nacisnąć "usuń".
W świecie wirtualnym jest to bardzo proste. Bez konsekwencji, jak cały współczesny świat. Przecież potem zawsze można wybrać opcję "utwórz bloga". Zacząć wszystko od nowa. Z czystym kontem, nowymi możliwościami i bez żadnej odpowiedzialności.
Ale czy na pewno?
Czy to jest takie łatwe?
Poza tym, czy jest to miarą prawdziwej dojrzałości?
Po prostu uciec od faktów i zacząć wszystko jeszcze raz?
Czasami faktycznie tabula rasa jest potrzebna (dla zachowania zdrowych zmysłów), ale ja nie lubię chodzić na łatwiznę, to zdecydowanie nie w moim stylu.
Dlatego wróciłam.
Bo kocham pisać.
Bo nie chcę przekreślać tego co było.
Bo przeszłość mnie ukształtowała.
Bo wiem, że potrafię stawić czoła przeciwnościom.
Bo tu i teraz odpowiadam za moją przyszłość.
Przyszedł czas ciężkiej pracy, dorosłych problemów i odpowiedzialności.
Takie jest życie.
Nie boję się tego.
Przynajmniej się staram.
Przykro mi...
Że pewne rzeczy w moim życiu nie ułożyły się inaczej.
Że potrafiłam ranić innych, czasami nawet nie zdając sobie z tego sprawy.
Że było to takie łatwe kiedyś...
Że nie potrafię inaczej powiedzieć "przepraszam", chociaż wielokrotnie chciałam zadzwonić i to powiedzieć...
Teraz nauczyłam się siebie.
Nadal się uczę. I chcę się poprawić. Wiem, że dam radę.
Jestem już dorosła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz