niedziela, 26 czerwca 2011

Długi weekend, bardzo długi wypoczynek:)

Luz, blues, w niebie same dziury.
Spędziłam cudowny weekend, na którym nawet się trochę oderwałam od codzienności... Wyjazd w Karkonosze dobrze mi zrobił, spędziłam świetny czas z moją kochaną Rodziną.

Z wniosków poweekendowych...

...Dodaję do ulubionych zajęć jazdę samochodem po górskich drogach słuchając arii operowych (przeżycie prawie metafizyczne:))...
...Jestem szczęśliwą osobą! Mam wspaniałą Rodzinę, świetną pracę, piękne mieszkanie... czy potrzeba mi czegoś jeszcze? Nie... chyba, że 30-letniego Strażaka... :):):)

Tym sposobem idę trochę poodpoczywać po wyjeździe:)
Z nowymi siłami wkraczam w nowy tydzień, w końcu to nowe wyzwania!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz