wtorek, 23 listopada 2010

Kryzys w dwudziestym szóstym wieku...

Normalnie mam zaćmienie...

Niemoc twórczą...

Kojarzycie taki serial, w którym główny bohater tępo wpatruje się w migający na ekranie komputera kursor i cierpi na permanentny brak natchnienia?
Mam prawie tak samo, ale jak to mówią prawie robi różnicę... zdecydowanie mniej piję, nie mam kokainy, nie mam przypadkowych panienek (czy tam facetów) w szczególności zapoznawanych w sklepie i nie jeżdżę porsche (nawet zdezelowanym)... ogólnie moja rzeczywistość wypada zdecydowanie słabiej, ale brak natchnienia jest problemem uniwersalnym.

Moim usprawiedliwieniem natomiast jest to, że milczenie jest złotem, ale w rzeczywistości to bull shit!

Dlatego pomilczę, napiję się i pokontempluję...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz