poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Czy ja się zmieniłam?

Chciałabym wierzyć, że na lepsze... ale to chyba nie jest takie proste...

Wróciłam dzisiaj do pracy po urlopie... trochę nieprzytomna, ale zadowolona spędziłam cały dzień... kocham moją pracę, to ciężka i najprawdopodobniej nieuleczalna choroba...

Poza tym zdziczałam. A czasami zachowuję się zupełnie nie "w moim stylu" wobec osób, które naprawdę lubię i szanuję. Dzisiaj mojego braku przytomności doświadczyła przypadkowa ofiara - mój Trener. Aj, źle się zachowuję.

Kolejna sprawa. Ostatnio nie ma Dialogów Rodzinnych. Zdziczałam. Mieszkam sama. To nie tak łatwo o dialogi. A monologi robią się monotematyczne. Uff.

"Trza się wziąć za siebie, moja Panno" - rzekła do siebie i poszła upiec ciasteczka. Chyba jednak pisane mi jest piekarstwo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz