Opowiem Wam o mojej ostatniej wizycie w IKEI. Pojechałam z moimi Rodzicami na zakupy, przy okazji zajrzeliśmy do szwedzkiego przybytku w celu zakupienia stołu. Wynalazłam interesujący mnie obiekt, sprawdziłam lokalizację w magazynie i udaliśmy się tam w poszukiwaniu rzeczonej paczki. Chodząc między regałami szukałam właściwego miejsca a mój Ojciec oddalił się, aby znaleźć specjalny duży wózek do przewiezienia paczki. Chodząc po magazynie w pewnym momencie odwróciłam się i zobaczyłam bardzo ciekawy obrazek. Otóż mój poważny Ojciec (głowa rodziny, prawowity obywatel etc...) jechał w moją stronę stojąc na wózku (wcześniej się rozpędził i wskoczył na tenże wózek) z bardzo uradowaną miną. Kiedy wyhamował w pobliżu mnie i mojej rozbawionej całą sytuacją Mamy (?!?!?!) mogłam to skwitować tylko jednym zdaniem:
"Pamiętasz jak ostatnio rozmawialiśmy, że są momenty kiedy mnie denerwujesz? To właśnie jeden z tych momentów"
Jak dzieci, normalnie jak dzieci...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz