środa, 2 kwietnia 2014

Podsumowanie marca i plany na przyszłość


Marzec był dla mnie naprawdę intensywnym miesiącem. Sportowo i życiowo.
Robiłam mnóstwo rzeczy pierwszy raz w życiu, chociaż nie należę już do nastolatek :)
Byłam w Berlinie, przebiegłam półmaraton, kupiłam sukienkę ślubną. Nauczyłam się tańczyć walca (z tym nauczyłam to trochę na wyrost, ale daję się ładnie prowadzić :)). Zrobiłam duży progres w pływaniu kraulem, zakończyłam nauki przedmałżeńskie i... szykuję się do ślubu. Tak, jeszcze 24 dni do najważniejszego dnia w moim życiu!
Wszystko dzieje się ogromnie szybko, czas jest mocno zaplanowany dlatego ostatnio opuściłam się trochę w blogowaniu, co nie zmienia faktu, że nie mam zamiaru rezygnować. Wręcz przeciwnie - mam mnóstwo pomysłów, przygód i porad do opublikowania, dlatego jednym z postanowień na kwiecień jest duża ilość blogowania. Ale powoli, wszystko w swoim czasie.
Zaczynam od podsumowania sportowego marca:



Jak widać mimo nawału pracy zawodowej i sporej ilości przygotowań ślubnych nie zrezygnowałam z treningów. Bieganie, pływanie i jazdę na rowerze uzupełniam 2 razy w tygodniu treningiem siłowy. Poza tym w tym miesiącu chodziliśmy na kurs tańca, a do pracy jak pogoda pozwala jeżdżę rowerem (ale nie wpisuję tego jako trening, ponieważ to tylko 6km w jedną stronę i jadę spacerowo:)). Sport jest częścią mojego życia i właściwie nie wyobrażam sobie dnia bez aktywności. 2 dni w marcu - 20 i 21 odpoczywałam - była to regeneracja i ładowanie węglowodanami przed Półmaratonem Ślężańskim i muszę przyznać, że teraz wiem, że jest to konieczne. Trenuję codziennie - może to na pozór wydawać się dużo, ale aktywności są zróżnicowane czasem trwania i ich intensywnością, dlatego mój organizm ma czas na regenerację:) Taka częstotliwość wynika z przygotowań do Triathlonu w Szczecinie, który odbędzie się już 6 lipca! Czasu coraz mniej dlatego treningi będą coraz intensywniejsze, a dieta jest cały czas sportowa:) Jest to nieodłączny składnik sukcesu sportowego - chcesz mieć siłę na treningi - jedz mądrze:)

Postanowienia na kwiecień?
Przede wszystkim mądrze przygotować się do najważniejszego w moim życiu dnia, tak aby ten czas był dla mnie i mojego Narzeczonego wyjątkowy. Poza tym mam sporo pracy i chcę wszystko na tyle ogarnąć, żeby nie myśleć o zawodowych projektach w trakcie urlopu i miesiąca miodowego. Tu od razu kolejne postanowienie - chcę wyłączać telefon na weekendy - ostatnio czuję, że jest mi to bardzo potrzebne i w najbliższy weekend sprawdzę jak mi to wyjdzie. Coś jeszcze? Tak - pić mniej kawy - ostatnio za bardzo folguję temu mojemu małemu nałogowi:)
Plany sportowe - zgodnie z zaleceniami Trenera będę dalej kontynuowała moje triathlonowe przygotowania, a także szlifowała styl pływania. Jest to niezbędne do tego, aby sprawnie przepłynąć 950m na otwartych wodach podczas zawodów:)
A jakie jest najważniejsze postanowienie - nie stresować się!!! Ostatnio jestem kłębkiem nerwów, ale jestem pewna, że dam radę :)


Życzę Wam udanej środy, a teraz zabieram się za przygotowanie kolejnych wpisów, publikacje już wkrótce :)

9 komentarzy:

  1. 24 dni... o matko!!! :D Trzymam kciuki, żeby było BEZ stresu, BEZ nerwów, a Z uśmiechem, bo to najważniejsze, wy się KOCHACIE dlatego bierzecie ślub, a nie idziecie ramię w ramię z wrogiem :D

    Treningi widze miałaś mocne, ale gratuluje postępów, one chyba najbardziej cieszą, nie? :D

    Buziaki, trzymam za Ciebie kciuki-dąż dalej do swych celów!!! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. także bezstresowego okresu Ci życzę! :) wszystko na pewno ułoży się jak najlepiej, i potem będziesz mile wspominać ten cudowny czas :) powodzenia :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Aga, z takim zaangażowaniem to po ślubie na podróż poślubną pojedźcie na Hawaje i tam ukończ triathlon :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Może faktycznie wyłączanie telefonu na weekend to dobry pomysł : ))
    950m na otwartej wodzie.. trochę mnie przeraża :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluje! Połączenie pracy, przygotwań do ślubu, treningów oraz startów w zawodach nie jest proste.

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja ostatni miesiąc miałam ciągłe wahania nastrojów. Na szczęście powoli mi przechodzi i coraz bardziej jestem zadowolona ze swojej diety i aktywności ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Podziwiam Cię, naprawdę imponujący grafik treningowy (dobrze, że nie podałaś kilometrów, bo bym się kompletnie załamała swoją formą :D)

    OdpowiedzUsuń
  8. 24 dni to już niedługo. :) Zatem życzę Ci, aby temu czasowi nie towarzyszył żaden STRES! ;)
    A grafik naprawdę fantastyczny. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zacznijcie walczyć z Mafią Farmaceutyczną i jej poplecznikami używając Zapperów i biorezonatorów a puścicie ich z torbami bo nie będą mieli kogo leczyć.

    http://www.youtube.com/watch?v=6MN9402Ynrc&list=UUei2F8XW9VA9UIOXLXf4l_A

    OdpowiedzUsuń