Na weekend mój Narzeczony wywiózł mnie w ukochane Karkonosze. Wyłączyliśmy telefony i byliśmy tylko My i góry. Potrzebowałam takiego odpoczynku mentalnego od wrocławskiego pędu. Weszliśmy na Śnieżkę, mimo mglistej aury i pobiliśmy całkiem nieźle trasę 15km w górach w 4,5h na przewyższeniach na poziomie 600m.
Poza tym na niedzielę zostawiliśmy sobie relaks na basenach w Hotelu Gołębiewski w Karpaczu.
Efekty? Jestem jak nowo narodzona, mam siły na nowe wyzwania w tym tygodniu - sporo pracy, a w weekend nasze panieńsko-kawalerskie wieczory - znając organizatorów całego zamieszania już się boimy co będzie :)
poza tym wciągnęłam się całkowicie w rowerowe treningi, do triathlonu coraz bliżej :)
i jako kropeczka nad i wspomnienie górskich śniadań:)
udanego dnia!
Grunt to uprawiać jak najwięcej sportu :))) Na rower w tym roku jeszcze nie wsiadłyśmy, ale to kwestia czasu :)
OdpowiedzUsuńhttp://fitdevangel.blogspot.com/
Ale Wam dobrze! Też bym pojechała w góry bardzo chętnie, może uda się na majówkę ... :)
OdpowiedzUsuńWspaniała wyprawa w Karkonosze :) Mi też udało się wypocząć pierwszy raz od dawien dawna, kilku tygodni, więc łączę się z poniedziałkowym cudnym uczuciem wypoczęcia :D
OdpowiedzUsuńpositiveattitudetowards.blogspot.com
Uwielbiam takie wypady pozytywnie się zmęczyć jednego dnia a drugiego blogi relax na basenie.
OdpowiedzUsuńZapraszam także w te mniejsze góry - Bieszczady. Naprawdę jest co zwiedzać i nie trzeba do szczęścia Paryża czy Majorki :)
OdpowiedzUsuńCzytelników bloga oraz jego autorkę zapraszam do wzięcia udziału w konkursie. Zajmie to jedną minutę a do wygrania - niesamowitości BIO. Link widoczny dopiero po zalogowaniu na fb:
https://www.facebook.com/pages/Vibiopl/1446971335530680?id=1446971335530680&sk=app_139761029533870
Ola tylko ciągle za mało czasu aby móc tak się relaxować :/
OdpowiedzUsuńGdzieś w TV mówili, że biegniesz w moim mieście w maratonie!!!
OdpowiedzUsuńTriathlon... Gdybym tylko umiała pływać. :-( Chociaż na rowerze też nauczyłam się jeździć dopiero 2 lata temu, a bez problemu pokonuję kilkudziesięciokilometrowe trasy, więc może wszystko przede mną. ;-)
OdpowiedzUsuńKochana, udal sie Panienski? Bo juz chyba po? :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze bylo super! Radosnie i szczesliwie x
Fajny ten basen jest
OdpowiedzUsuń