niedziela, 17 czerwca 2012

Niedzielne wyzwania, czyli kiedy brakuje czasu na lenistwo

Cały czas w biegu, również w niedzielę.
Ale w sumie przecież ja to lubię:)
A dzisiaj tradycyjny poranny trening, po którym usłyszałam miłe słowa od jednego ze stałych bywalców basenowych: "Panią, to tylko podziwiać, czy zima czy lato, zawsze jest Pani na treningu", ależ takie słowa dodają skrzydeł. Szczególnie, gdy wypowiada je osoba, która czy zima czy lato... jest na treningu:)
(nikt tak nie zrozumie i nie doceni uzależnionych od sportu, jak inni uzależnieni od sportu:)).

Tymczasem dzisiaj jeszcze mnóstwo rzeczy miałam w agendzie i melduję, że plan został wykonany, teraz już tylko relaks pozostał, czyli rowerowo-wieczorowo:)
a szaleństwa w kuchni dzisiaj pod znakiem litery "M".
M jak migdały,
M jak mak,
M jak marcepan.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz