Nowy Rok rozpoczęty i to na całego. W pracy jak zwykle jakieś małe szaleństwo związane z zakończeniem starego i rozpoczęciem nowego.
Mam też swoje noworoczne postanowienia.
Zmieniam podejście. Do siebie i do innych.
Nie żeby moje wcześniejsze podejście było jakieś bardzo złe. Nie o to chodzi... chodzi raczej o drobne poprawki. Plus mocne postanowienie - nie skreślam facetów tylko dlatego, że nie są strażakami. Właśnie tak:)
Acha i zaczęłam yoga challenge. Dla siebie. Zobaczę co z tego wyniknie.
No to nudy, czy nie nudy w tym roku?
Zima idzie, pora się zakochać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz