sobota, 14 stycznia 2012

Dialogi Rodzinne

Osoby: Szanowny Brat P., Szanowny Brat T., Mama i ja.
Wprowadzenie: kuchnia w domu moich Rodziców, 21 urodziny Szanownego Brata T., wszyscy krzątają się po domu, coś robią - głównie menu, Mama przygotowuje sałatkę, Szanowny Brat P. kroi owoce, Szanowny Brat T. kręci się po domu, ja siedzę przy stole i piję kawę.

(...)
ja[zwracając się do Szanownego Brata P.]: pamiętaj Braciszku, za 2 tygodnie łazimy po klubach z okazji twoich urodzin!
Szanowny Brat P.: z okazji moich urodzin to ja mam sesję...
ja: ale ja nie powiedziałam, że łazimy z Tobą! hahaha! burn!* hahaha! ale Cię załatwiłam! haha!
Szanowny Brat P. [spokojnie na mnie spoglądając]: Aga, to było słabe, sama się z tego cieszysz!
ja: nieprawda, było świetne, tylko Cię załatwiłam to nie chcesz tego przyznać! [zwracając się do Szanownego Brata T.] Tomi, przyznaj, że to było dobre!
Szanowny Brat T.: no... takie średnie, szczerze powiedziawszy...
ja: aaaaaaa, nieprawda było dobre!
Szanowny Brat P. [zwracając się do Szanownego Brata T. i ignorując mój już lekko podłamany entuzjazm]: słabe, takie 3 na 10.
Szanowny Brat T.: no słabe, gdzieś tak 3 na 10.
ja: aaaaaaaaaaa, nieprawda! Mamo, powiedz! Powiedz, że to nie było słabe!
Mama [odrywając się od swojej pracy]: a bardzo Ci zależy?
ja: ????!!!!!!
Szanowny Brat P. i Szanowny Brat T [chóralny wybuch śmiechu]
Szanowny Brat P.: haha! [pokazując na mnie] burn!!! Mamo, to było 8 na 10! hahaha.

Szczerze, to popłakałam się wtedy ze śmiechu.
Co ja z nimi mam:) ale za to ich uwielbiam:)


*"burn" to określenie, którego używamy w naszym domowym metajęzyku dla określenia żartu z kogoś, załatwienia kogoś, ciętej riposty wobec kogoś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz