poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Poniedziałkowo, jestem wypoczęta!

Na weekend mój Narzeczony wywiózł mnie w ukochane Karkonosze. Wyłączyliśmy telefony i byliśmy tylko My i góry. Potrzebowałam takiego odpoczynku mentalnego od wrocławskiego pędu. Weszliśmy na Śnieżkę, mimo mglistej aury i pobiliśmy całkiem nieźle trasę 15km w górach w 4,5h na przewyższeniach na poziomie 600m.

Poza tym na niedzielę zostawiliśmy sobie relaks na basenach w Hotelu Gołębiewski w Karpaczu.
Efekty? Jestem jak nowo narodzona, mam siły na nowe wyzwania w tym tygodniu - sporo pracy, a w weekend nasze panieńsko-kawalerskie wieczory - znając organizatorów całego zamieszania już się boimy co będzie :)



poza tym wciągnęłam się całkowicie w rowerowe treningi, do triathlonu coraz bliżej :)
i jako kropeczka nad i wspomnienie górskich śniadań:)

udanego dnia!

10 komentarzy:

  1. Grunt to uprawiać jak najwięcej sportu :))) Na rower w tym roku jeszcze nie wsiadłyśmy, ale to kwestia czasu :)
    http://fitdevangel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale Wam dobrze! Też bym pojechała w góry bardzo chętnie, może uda się na majówkę ... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniała wyprawa w Karkonosze :) Mi też udało się wypocząć pierwszy raz od dawien dawna, kilku tygodni, więc łączę się z poniedziałkowym cudnym uczuciem wypoczęcia :D

    positiveattitudetowards.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam takie wypady pozytywnie się zmęczyć jednego dnia a drugiego blogi relax na basenie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam także w te mniejsze góry - Bieszczady. Naprawdę jest co zwiedzać i nie trzeba do szczęścia Paryża czy Majorki :)

    Czytelników bloga oraz jego autorkę zapraszam do wzięcia udziału w konkursie. Zajmie to jedną minutę a do wygrania - niesamowitości BIO. Link widoczny dopiero po zalogowaniu na fb:

    https://www.facebook.com/pages/Vibiopl/1446971335530680?id=1446971335530680&sk=app_139761029533870

    OdpowiedzUsuń
  6. Ola tylko ciągle za mało czasu aby móc tak się relaxować :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Gdzieś w TV mówili, że biegniesz w moim mieście w maratonie!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Triathlon... Gdybym tylko umiała pływać. :-( Chociaż na rowerze też nauczyłam się jeździć dopiero 2 lata temu, a bez problemu pokonuję kilkudziesięciokilometrowe trasy, więc może wszystko przede mną. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochana, udal sie Panienski? Bo juz chyba po? :)
    Mam nadzieje, ze bylo super! Radosnie i szczesliwie x

    OdpowiedzUsuń