piątek, 10 stycznia 2014
piątkowo... 10 dni nowego roku, jakim cudem?!
Nie wiem kiedy, ale dzisiaj rano zaskoczyła mnie data - 10 stycznia... jakim cudem?!
Po leniwym, spokojnym początku roku, w tym tygodniu wpadłam w wir pracy, treningów i obowiązków.
Muszę się pochwalić - rano przebiegłam 16km i bardzo mi z tym dobrze. Już dawno nie zrobiłam takiego długiego dystansu i mam ogromną satysfakcję. Taką wewnętrzną.
Plany na weekend? Intensywnie - będzie kino, będzie dobra kolacja i będą inne atrakcje, tak naprawdę pomysłów jest sporo i pewnie na wszystkie zabraknie czasu:)
po treningu musiałam zjeść pożywne śniadanie:
bo teraz trzymam dietę, boję się kontuzji przed Półmaratonem Ślężańskim i muszę się pilnować:)
udanego dnia!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
startujesz w półmaratonie? :D 16 km - wow, mój max to 10 ostatnimi czasy :)
OdpowiedzUsuńwow, podziwiam to 16 km!
OdpowiedzUsuńbrakuje mi biegania, ale niestety kolana mi chyba nie pozwolą ;<
ooo jesteś ! :* gratuluję biegu i życzę kolejnych długich tras :)
OdpowiedzUsuńNie mów, że te 16 km na czczo! :D Pewnie było lekkie śniadanie? :) Właśnie z samego rana zobaczyłam na endo taki ładny dystans i miałam minę O.O :)) Super!
OdpowiedzUsuń16k! Pięknie! Trzymam kciuki za polowke :*
OdpowiedzUsuń16km? ja robię ledwo 6. gratuluję :*
OdpowiedzUsuń16 km niezły wynik! : ))
OdpowiedzUsuńi czas znowu biegnie tak szybko, ach jak szybko.
OdpowiedzUsuńRacja, czas biegnie bardzo szybko, ale za to ile mnie czeka po drodze!
OdpowiedzUsuńCzyżby jajecznica z pomidorami, czy źle widzę? ;)
16 km? Gratuluję! U mnie to jedynie 5, co najwyżej. :)
OdpowiedzUsuńMimo, że masz więcej obserwatorów, nominowałam Cię do "Liebster Award". Jeśli masz ochotę na zabawę, zapraszam do mnie po pytania. :)
Usuń